Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Przygotowania do sezonu 2022 wkraczają na ostatnią prostą. Rafał Okoniewski powiedział mi kiedyś, że z wiekiem musiał poświęcać się bardziej, by utrzymać odpowiednią formę fizyczną. Jak jest u ciebie?
Jarosław Hampel, zawodnik Motoru Lublin: Tak samo, więc w stu procentach potwierdzam słowa Rafała. Tego trzeba być jednak świadomym i mieć w sobie dużo determinacji, żeby poświęcać jeszcze więcej czasu na treningi. Poza tym przygotowania muszą stawać się bardziej urozmaicone. Należy do nich dokładać nowe elementy. Ja robię to bardzo skrupulatnie, bo zależy mi na odpowiedniej kondycji fizycznej. Dobrze wiem, że czwórka z przodu zbliża się u mnie wielkimi krokami. Pewnych rzeczy nie da się oszukać i dlatego trzeba się bardziej poświęcić. To nie ogranicza się jednak tylko do samego trenowania.
A czego jeszcze?
Jednym z przykładów jest jeszcze bardziej rygorystyczna dieta, bo wiadomo, że nasze organizmy się zmieniają. Dla mnie to jednak nic nadzwyczajnego, bo jestem w tym sporcie wiele lat.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Czy zbliżająca się czwórka z przodu sprawia, że w twojej głowie pojawiają się już myśli o zakończeniu kariery? Zastanawiasz się, ile lat będziesz jeszcze jeździć?
W ogóle nie mam takich myśli. Moja głowa jest w stu procentach skupiona na jak najlepszych przygotowaniach. Mogę natomiast powiedzieć, że jestem gotowy do kolejnych poświęceń, by wciąż jeździć, bo nadal mam plany i ambicje. Chce mi się trenować i się ścigać. Czuję, że adrenalina jest mi jeszcze potrzebna, więc w takiej sytuacji nie ma mowy o rozmyślaniu na temat końca. W moim przypadku taki moment jeszcze nie nadszedł, ale kiedy się to zmieni, to pewnie dam znać.
A zdrowie pozwala na coraz większy wysiłek i poświęcenia?
Pozwala, choć oczywiście pewne naturalne ograniczenia są. Wynikają one z ciężkich kontuzji, które przytrafiły mi się po drodze. Nie wszystko mogę robić, ale nadal jestem zaprogramowany na ciężką pracę.
Zastanawiasz się, gdzie byłbyś teraz jako zawodnik, gdyby nie te urazy?
Nie, bo nie ma sensu. Co by to zmieniło? Kompletnie nic. Moja historia została napisana w ten, a nie inny sposób. Teraz interesuje mnie tylko Motor i sezon 2022, w którym mam coś do udowodnienia. Bardzo mnie to ekscytuję, że powoli zaczynamy odliczania do wyjazdu na tor. A to znaczy, że ciągle jestem głodny.
To będzie twój trzeci z rzędu sezon w barwach Motoru. Czy znalazłeś w Lublinie swoje nowe miejsce na ziemi?
Zdecydowanie tak. To świetny i poukładany klub. Pod względem organizacyjnym i finansowym jest perfekcyjnie, a w zawodowym sporcie to niezwykle istotne. Wokół mnie jest wielu fachowców, więc komunikacja przebiega bez zarzutu. Mam się tam bardzo dobrze. Swoją drogą przebywanie w takim otoczeniu napędza do jeszcze większego wysiłku.
Skąd w takim razie wzięły się medialne doniesienia, że Jarosław Hampel myślał zimą o odejściu z Motoru?
Takich doniesień w okresie transferowym jest sporo co roku. To specyfika tego czasu. Zapewniam jednak, że nie chciałem odchodzić z Lublina. Czuję się tam znakomicie od pierwszego dnia i po drodze nawet na moment się to nie zmieniło. Jestem przekonany, że tak pozostanie także w tym roku. Najważniejsze jest jednak to, żebym miał zdecydowanie lepszy sezon, bo jako zawodnicy jesteśmy rozliczani z wyników.
Chciałbyś, żeby Motor był twoim ostatnim klubem w karierze?
Jeśli wszystko miałoby wyglądać jak do tej pory, to jak najbardziej tak. Do tego potrzeba jednak woli obu stron, ale kluczowe jest to, że obecność zawodnika w danej drużynie opiera się o jego wynik sportowy. Motor nie da mi niczego za piękne oczy. Chcę tam bardzo zostać, ale dobrze wiem, że muszę udowodnić, że nadaję się, by być częścią takiego zespołu. Rozwój Motoru jest zatem dla mnie motywacją, żeby być nadal na topie.
Rok temu Motor Lublin niespodziewanie wjechał do finału PGE Ekstraligi, co zostało uznane za wielki sukces. W listopadzie klub wzmocnił się Maksymem Drabikiem. Czy macie teraz drużynę na złoto?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Nie mam natomiast wątpliwości, że to świetny ruch transferowy. Zarząd wykonał kawał dobrej roboty. Oczywiście, przy założeniu, że Maksym Drabik będzie tak skutecznym zawodnikiem, jakiego pamiętamy z czasów przed zawieszeniem. Poza tym jest wiele innych zmiennych, od których zależy, kto i w jakiej będzie dyspozycji za kilka miesięcy. Z tego powodu nie jest łatwo mi to ocenić. Jestem jednak pewny, że nadal będziemy mocni, bo została prawie cała ekipa, która zrobiła w 2021 wynik i świetnie się ze sobą dogadywała. Sport to jednak specyficzna dziedzina, w której jest zawsze sporo niewiadomych.
Drużynowo z minionego sezonu możesz być zadowolony, bo zdobyłeś srebrny medal z Motorem. A jak oceniasz swoje indywidualne występy?
Wiadomo, że nie jestem zadowolony. Indywidualnie nie wyglądało to jakoś oszałamiająco. Wiem o tym doskonale i teraz jestem na etapie intensywnych i konkretnych przygotowań. Zrobię wszystko, żeby być skuteczniejszy. Moja forma powinna być bardziej przewidywalna i ustabilizowana. Przede wszystkim chodzi o to, żeby wszystko grało zarówno w domu, jak na wyjazdach, bo nie jest żadną tajemnicą, że na innych torach miałem więcej problemów. Mam jednak ogromne doświadczenie, z którego na pewno po takim sezonie skorzystam. Poza tym mój team funkcjonuje bez zarzutów i na pewno będzie dla mnie oparciem. Zapewniam, że będę przygotowany bardzo solidnie zarówno pod względem fizycznym jak i sprzętowym.
Z czego wynikała w twoim przypadku gorsza jazda w meczach wyjazdowych?
Sezon 2021 przeanalizowałem bardzo dokładnie. Nasunęło mi się wiele wniosków, ale wolałbym, żeby to pozostało w mojej głowie, bo to nie był jeden czynnik, ale wiele mniejszych. Wiem, co chcę zmienić, mam szeroką perspektywę. Zobaczymy, na ile trafne okażą się moje przemyślenia.
Zobacz także:
GKM ma nowego zawodnika!
Możesz mieć strój mistrza świata