Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: W sezonie 2022 będzie pan startować nie dla Fogo Unii Leszno, ale dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Czy może pan opowiedzieć, jak doszło do tego transferu?
Kacper Pludra, nowy junior ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: Zacznę od tego, że bardzo się cieszę z przeprowadzki do Grudziądza. Jeśli chodzi nasze rozmowy, to tak naprawdę trwały od listopada. Ze mną nie było żadnego problemu, ale trzeba było poczekać na porozumienie klubów. To nastąpiło w ostatnich dniach i bardzo mnie to cieszy. Z nowymi kolegami przebywam od kilku dni, ale już teraz mogę powiedzieć, że atmosfera jest znakomita. Zostałem bardzo dobrze przyjęty między innymi przez Nickiego Pedersena. Nie ukrywam, że czułem przed nim duży respekt, bo pamiętam z czasów, kiedy jeździł w Lesznie, a ja byłem jeszcze w szkółce. Jestem tu od niedawna, a czuję, jakbym był częścią tego klubu wiele lat.
Mówi pan, że rozmowy trwały od listopada. Dlaczego tak długo i jak się odnajdywał pan w tej niepewności?
To na pewno nie było dla mnie korzystne, ale starałem się myśleć tylko o treningach i jak najlepszym przygotowaniu do sezonu 2022. Trudno mi powiedzieć, czemu wszystko się tak przeciągnęło. Mogę mówić o sobie. Ja z GKM-em dogadałem się już w listopadzie. Później koncepcja się trochę zmieniła. Unia mówiła, żebym jednak został, ale ostatecznie i tak wylądowałem w Grudziądzu.
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka
Dlaczego w ogóle zależało panu na transferze do GKM-u?
Unia zamierza postawić na innych zawodników, jeszcze młodszych ode mnie. Chodzi o 16 i 17-latków. Zostały mi dwa lata startów w gronie młodzieżowców, więc mój rozwój musi być dynamiczny.
A w GKM-ie ma pan większe szanse na regularną jazdę w lidze.
Otóż to. Poza tym w klubie jest dwóch innych zawodników rodem z Leszna, z którymi dużo rozmawiałem na temat GKM-u. Mówili same dobre rzeczy, więc uznałem, że to dla mnie najlepsza opcja. Znam również trenerów. Spotykaliśmy się gdzieś po drodze i dobrze się dogadywaliśmy.
Jaki był dla pana sezon 2021?
Wystawiłbym sobie dwójkę z plusem.
To surowa ocena.
Moim zdaniem właściwa, bo było mi naprawdę trudno. Jasne, że pojawiły się lepsze mecze, ale dobrze pamiętam, że było sporo tych gorszych. Na pewno oczekiwałem po sobie więcej. Myślę, że kibice, trenerzy i działacze myśleli podobnie. Zostawiam to jednak już za sobą.
Pod koniec sezonu 2020 zrobił pan sobie bardzo dobrą reklamę przed kolejnymi rozgrywkami. To pomogło czy sprawiło, że pojawiły się zbyt duże oczekiwania?
Zapewne mówi pan o wygranym podwójnie wyścigu z Piotrem Pawlickim w ostatnim meczu PGE Ekstraligi. To było dla mnie wielkie przeżycie, ale od początku wiedziałem, że to zaledwie jeden bieg. Wśród kibiców i w mediach było o tym wprawdzie sporo dyskusji, ale od początku powtarzałem, że to zasługa Piotrka, który przed biegiem powiedział, że w przypadku dobrego startu mam trzymać kredę, a on zajmie się resztą. Jak obiecał, tak zrobił, więc bez niego bym tego na pewno nie dowiózł. Czy oczekiwania po tym biegu mi przeszkodziły? Nie sądzę. To był raczej dla mnie pozytywny kopniak. Motywacja do dalszej pracy.
Co musi pan poprawić, żeby kolejny sezon był lepszy?
W mojej jeździe nie ma chyba elementu, który nie wymagałby poprawy. To dotyczy zarówno startów, jak i jazdy po trasie. Teraz muszę dokleić się do nowego toru, ale czuję, że z tym akurat nie będzie kłopotu, bo zawsze dobrze mi się w Grudziądzu jeździło. Tak było na tym starym i nowym obiekcie już po jego przebudowie. Nigdy nie narzekałem.
O co może powalczyć GKM w sezonie 2022?
Wszyscy mówią, że tylko o utrzymanie, a ja mam nadzieję, że o play-offy. Zmienił się regulamin. Do decydującej części rozgrywek awansuje sześć ekip, więc uważam, że temat jest do zrobienia.
Zobacz także:
Obejrzyj Magazyn PGE Ekstraligi
Jason Crump w nowej roli