Dostał "w papę" i... przeprosił! (wideo)

Jak donosi Express Bydgoski, do niecodziennych wydarzeń doszło w czasie meczu na stadionie Polonii Bydgoszcz. Jeden z kibiców został uderzony i musiał przeprosić prezesa Leszka Tillingera.

Jak ustalił Express Bydgoski, podczas meczu Polonia Bydgoszcz - Falubaz Zielona Góra, na trybunach doszło do dziwnego wydarzenia. Jeden z kibiców Polonii najpierw został pobity, a następnie musiał przeprosić prezesa Leszka Tillingera.

Całe zajście zostało zarejestrowane na amatorskim filmie nakręconym telefonem komórkowym. Widać na nim, jak grupa postawnych mężczyzn atakuje ochroniarza i jednego z kibiców. Grupa mężczyzn najpierw stała przed sektorem kibiców i wpatrywała się uważnie w kibiców. Nie interesowały ich wydarzenia na torze. W pewnym momencie, jeden z nich wskazał palcem na jedną z osób siedzących na trybunach. Chwilę później mężczyźni udali się w na trybuny w celu "wyłuskania" kibica z trybun. Po drodze odepchnęli próbującego interweniować ochroniarza. Dalej widać, jak kibic trzymający się za głowę jest przez nich popychany i opuszczają trybuny.

Express Bydgoski dotarł do poszkodowanego. Okazał się nim 43 letni rencista, który pragnie zachować anonimowość. Opisał on wydarzenia, które miały miejsce po wyprowadzeniu go z trybun. Jak opisuje mężczyzna, wszystko rozpoczęło się przed meczem, kiedy wspólnie z kolegami siedział w ogródku piwnym. Wtedy podeszło do niego sześciu mężczyzn, a jeden z nich przedstawił się jako... syn prezesa. Powiedział, że ma pójść i przeprosić ojca. Poszkodowany twierdzi, że chciał to zrobić, bał się jednak, że ochrona nie wpuści go ponownie na stadion. Grupa mężczyzn przypomniała sobie o nim podczas spotkania. - Syn prezesa ruszył, dorwał mnie, trzasnął w papę, później zaczął wyzywać od różnych. Ostatniego biegu już nie obejrzałem. Kazali mi znowu iść przepraszać. Ze mną był jeszcze jeden kolega, też go dorwali. Poszliśmy - opisał zajście dla Expressu Bydgoskiego poszkodowany. Później nieoczekiwanie przy płocie okalającym parking pojawił się prezes Leszek Tillinger. Nic nie mówił. Powiedzieli: "Przepraszamy panie prezesie". Prezes podał im rękę i odszedł.

Za co przeprosili? Swego czasu kibice bydgoscy ustawili przed parkingiem taczkę z napisem, który sugerował, że prezes powinien ustąpić ze stanowiska. Na zdjęciu widoczny był 43 letni rencista. Poszkodowany zaprzecza jednak, jakoby miał coś wspólnego z całą "akcją".

Leszek Tillinger poproszony o komentarz do sprawy - odmówił odpowiedzi. Rzecznik bydgoskiej policji potwierdził odebranie przez policję zgłoszenia w tej sprawie.

Nagranie udostępnione przez Express Bydgoski:

Źródło artykułu: