Czuł, że idzie do przodu i poprawia umiejętności, ale w polskim klubie tylko grzał ławę

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kevin Pedersen w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kevin Pedersen w kasku niebieskim

Kevin Juhl Pedersen jest jedną z nowych twarzy w ekipie SpecHouse PSŻ-u Poznań. Duńczyk w rozmowie z "Naszym Głosem Poznańskim" nie ukrywa, że chciałby powalczyć z nowym zespołem o najwyższe cele.

[tag=68914]

Kevin Juhl Pedersen[/tag] do SpecHouse PSŻ-u Poznań przeniósł się ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk. W zespole menedżera Eryka Jóźwiaka był jedną z kilku rezerwowych opcji i nawet, kiedy dostał powołanie do meczowej ósemki, to na tor nie było mu dane wyjechać.

Duńczyk w rozmowie z "Naszym Głosem Poznańskim" nie ukrywa lekkiego niedosytu.

- Niestety nie dostałem szansy na torze, ale czułem, że szedłem do przodu przez cały sezon i utrzymywałem tempo przez cały rok poprawiając moje umiejętności - mówi.

ZOBACZ WIDEO Mało znany tuner wkracza do PGE Ekstraligi. "Nie odstaje od Kowalskiego"

- Zostałem wybrany do składu na play-offy tylko jako rezerwowy, ale dla mnie był to i tak ważny moment ponieważ przez cały sezon w kadrze byli inni zawodnicy. Byłem więc gotów ich zastąpić i pokazać swoje umiejętności - dodaje Pedersen, który mecze z Cellfast Wilkami Krosno oglądał z perspektywy parku maszyn.

Dla Pedersena zejście o szczebel niżej, to szansa na regularne starty w rozgrywkach ligowych, bowiem w 2. Lidze Żużlowej przywrócono przepis o możliwości dysponowania zagranicznym juniorem. Najpierw trzeba będzie jednak to miejsce w składzie wywalczyć, a konkurencja wydaje się być równie mocna.

A z samymi "Skorpionami" żużlowiec wiąże duże nadzieje. Ekipa z Wielkopolski uznawana jest za jednego z faworytów drugiej ligi. - Uważam, że mamy silny zespół z wieloma świetnymi zawodnikami. W zeszłym sezonie jechałem przeciwko Chrisowi Harrisowi w Mistrzostwach Europy Par i jest on niesamowitym człowiekiem do pogadania. Jest otwarty na rozmowy z młodymi zawodnikami. Myślę, że budujemy świetny team spirit.

Czytaj także:
Nigdy nie jechali w finale play-off PGE Ekstraligi
Złoty Kask, lekcja niewychowawcza

Źródło artykułu: