"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera klubu z Torunia.
***
Od niedawna mamy w PGE Ekstralidze rekordowy kontrakt telewizyjny. Kluby zarobią krocie. Sporo mówiło się o tym, że spora część tych środków zostanie spożytkowane na inne cele niż umowy z zawodnikami. Wiele mówiło się o nowej jakości w marketingu. Ostatnio naszła mnie jednak refleksja, że pod tym względem kompletnie nic się nie dzieje. Tak nudnej zimy i tak anemicznych działań nie było już dawno.
W poprzednich latach wszyscy działali mocniej, a przecież to był początek pandemicznej rzeczywistości i było naprawdę trudno. Niektórzy potrafili zaskoczyć ciekawymi akcjami marketingowymi. Rozumiem, że żużel to specyficzna dyscyplina, bo sezon ligowy trwa tylko kilka miesięcy, ale to nie może być wymówką przy takich możliwościach finansowych. Ludzie od marketingu w klubach właśnie teraz mają czas, żeby się wykazać i pokazać, ile tak naprawdę są warci. Od razu jednak dodam, że nie widzę również żadnych działań ani wskazywania kierunku ze strony PGE Ekstraligi. Mam wrażenie, że nastąpiło jakieś samozadowolenie. Mamy pieniądze, ale niewiele z tym robimy. Pretensji w zasadzie nie można mieć do telewizji, które próbują coś robić i przede wszystkim do mediów internetowych, którym nie jest łatwo, ale szukają tematów. Osobną kwestią jest to, że niektórzy dziennikarze się zapędzają i kreują równoległą rzeczywistość.
Zmierzam jednak do tego, że marketingowo żużel wygląda obecnie bardzo słabo. Po zakończeniu okresu transferowego wszyscy zapadli w zimowy sen i uważają, że to nic złego. Nikt nie chce wydawać pieniędzy na działania, które nie przynoszą natychmiastowych zysków. Moim zdaniem nie można jednak stać w miejscu, skoro zwiększyły się możliwości. Lekki zryw przy okazji licytacji na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy to naprawdę trochę za mało.
ZOBACZ WIDEO Żużlowiec z PGE Ekstraligi zaskoczył. To nie jest obecnie popularny wybór wśród zawodników
W przeszłości było wiele głośnych akcji poza sezonem. Pamiętam, że kiedyś Jarosław Hampel jeździł po dachu katowickiego Spodka, co zainteresowało nie tylko żużlowe media. Swojego czasu mieliśmy także żużlowców na rondzie w Lublinie. Takie przykłady pokazują, że można, ale trzeba chcieć. Nie zawsze trzeba kontrowersji, żeby było głośno.
Kibic żużlowy jest naprawdę oddany i nie trzeba go specjalnie namawiać do interakcji. To widać po aktywności fanów w komentarzach na waszym portalu. Tak samo było po spięciu wokół Plebiscytu na Najlepszego Sportowca 2021 roku, w którym Bartosz Zmarzlik został zaatakowany przez Pawła Fajdka. To zresztą kolejny temat, który nie został wykorzystany. Dwukrotny mistrz świata zajął trzecie miejsce i odniósł wielki sukces, który nie został w żaden sposób sprzedany. Gdyby nie było niektórych kontrowersyjnych wypowiedzi, to mielibyśmy wokół tego tematu kompletną ciszę.
Jeśli komuś brakuje ciekawych przykładów działań marketingowych, to odsyłam do reklamówki Red Bulla z Samem Sunderlandem, który wygrał tegoroczny Rajd Dakar. To naprawdę świetny przykład, że można zrobić coś spektakularnego. Pieniądze na to mamy. Potrzeba jeszcze tylko chęci.
Zobacz także:
Otarł się o śmierć, ale nie porzucił żużla
Harris narzeka na młodzież