Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Za panem zgrupowanie reprezentacji Danii na Wyspach Kanaryjskich. Czy było tam więcej pracy czy zabawy?
Andreas Lyager, zawodnik ROW-u Rybnik: To prawda, przede wszystkim liczył się tu wspólnie spędzony czas z chłopakami i spędzanie go na wspólnych treningach. Spotykamy się regularnie, każdego roku.
Zmienił pan klub w Polsce. Dlaczego właśnie ROW Rybnik?
Miałem kilka opcji do wyboru. Przede wszystkim priorytetem było dla mnie pozostanie w Abramczyk Polonii Bydgoszcz, w której jeździłem przez dwa ostatnie sezony. Klub ten zdecydował się jednak na zakontraktowanie Mateja Zagara i Kennetha Bjerre, więc miałem opcję walczenia o skład. Ja jednak nie jestem w stanie opłacenia rachunków bez punktowania na torze i stąd decyzja o zmianie klubu. ROW jeździ niedaleko mojego miejsca zamieszkania w Częstochowie. Prezes Mrozek chciał mnie pozyskać już w 2021 roku, jednak wtedy zdecydowałem się na pozostanie w Abramczyk Polonii. Teraz zdecydowałem się na Rybnik.
ZOBACZ WIDEO Żużlowiec z PGE Ekstraligi zaskoczył. To nie jest obecnie popularny wybór wśród zawodników
Rok temu rybniczanie byli stawiani w roli faworytów ligi, ale się nie udało. Stać was na awans w 2022 roku?
Myślę, że w żużlu wszystko jest możliwe. To jest sport i to w tym wszystkim jest fajne. Nie można rozpisać wyników na kartce papieru, tylko wszystko może się zdarzyć. Mamy na pewno mocny zespół, większość zawodników znam już z poprzednich lat - przede wszystkim Krystiana Pieszczka czy Grzegorza Zengotę, z którym jeździłem w Abramczyk Polonii przez dwa ostatnie lata. Patrzę z optymizmem na to, co mnie czeka.
Co prawda jeździł pan w 2021 roku jako zawodnik U-24, jednak czy mimo wszystko przez tę zasadę nie ma pan ograniczonych opcji obecnie?
Zgodzę się z tym i szczerze? Nie rozumiem, jakie plusy ma ten przepis o zawodniku U-24. Zarówno w PGE Ekstralidze, jak i w eWinner 1. Lidze powinni jeździć najlepsi żużlowcy, a nie zawodnicy do 24. roku życia, którzy nie są na tyle dobrzy, by wywalczyć swoje miejsce w składzie. W Polsce jeżdżą dwaj juniorzy, do tego zawodnik U-23 na rezerwie, więc zostaje już niewiele miejsc. To nie był dla mnie żaden atut.
Jakie są pana główne cele indywidualne?
Zdecydowanie chciałbym dostać się do Speedway European Championships, ale zobaczymy jeszcze, jakie będą dokładne zasady kwalifikacji w Danii. Ostatnio było to bardzo trudne, bo tylko jeden Duńczyk przystępował do kwalifikacji. Wierzę, że będziemy mieli kilka miejsc i się na nie załapie, kwalifikując się do finałów walki o mistrzostwo Europy.
Konkurencję w Danii macie sporą, w końcu jest wielu zawodników na podobnym poziomie.
Dokładnie, mamy naprawdę wielu zawodników w wieku od 22 do 27 lat, aczkolwiek z drugiej strony nie mamy obecnie wybijających się juniorów. Właśnie dlatego, przy ograniczonej liczbie miejsc, trudno jest zakwalifikować się do tych zawodów, do których by się chciało
Wspomniał pan, że mieszka w Częstochowie. Jak to dokładnie wygląda od strony logistycznej?
Tak, to prawda. Mieszkam w Częstochowie podczas sezonu, a zimę spędzam w Danii.
Jakie są główne różnice pomiędzy mieszkaniem w Polsce i w Danii?
Na pewno różni się pogoda, do tego inne są miasta, w których mieszkam. W Częstochowie jestem już od wielu lat i poznałem tu bardzo fajnych ludzi. Mogę spokojnie powiedzieć, że jest to mój drugi dom i fajnie jest zjeżdżać do Częstochowy w trakcie sezonu, kiedy mogę się w stu procentach skupić na tym, co robię.
Na mieszkanie w Polsce, przynajmniej w trakcie sezonu, decyduje się wielu duńskich żużlowców. Pomaga wam to logistycznie?
Myślę, że tak. Moje serce wciąż bije w Danii, ale uwielbiam Polaków i spędziłem tam już wiele czasu, traktując ten kraj i to miejsce jako drugi dom.
Chciałby się pan nauczyć języka polskiego?
Chcieć na pewno bym chciał, wiele razy się do tego zabierałem, ale nie mogę w żaden sposób nauczyć się gramatyki, która jest bardzo trudna. Dzień ma tylko 24 godziny i trudno mi znaleźć na to czas. Jak tylko go znajdę, będę próbował nauczyć się więcej słów, by móc się swobodniej porozumiewać ze sponsorami czy kolegami z drużyny.
Czyli do swobodnego życia w Częstochowie wystarcza znajomość języka angielskiego?
Tak, jak najbardziej. Zawsze można posłużyć się Google translatorem i nie będę tu ukrywał, to moja tajna broń!
Na koniec - kiedy wybiera się pan na tor? Niektórzy zawodnicy już próbują jazd we Francji czy w Niemczech.
Tak jak niemal każdego roku, rozpocznę sezon w chorwackim Gorican, gdzie pojadę z duńską reprezentacją. Zaczynamy tam camp 6 marca. Uważam, że to najlepsze rozwiązanie i pojadę tam rozruszać się nieco przed sezonem i sprawdzić mój sprzęt. Wierzę, że to pomoże mi to w tym, by już podczas sezonu wygrać trochę biegów.
Czytaj także:
Otarł się o śmierć, był w śpiączce, ale nie zrezygnował
Skąd wzięli kasę na gwiazdy?