Paweł Słupski jest jednym z czołowych sędziów sportu żużlowego w naszym kraju. Potwierdza to m.in. jego wysoka ocena w rankingu arbitrów WP SportoweFakty, w którym to osiągnął notę 5,62 (na 6).
Praca sędziego zaczyna się od otrzymanej informacji, jakie zawody i w jakiej miejscowości przyjdzie mu sędziować. Kolejnym etapem jest planowanie wyjazdu i logistyka.
Co jeśli mecz odbywa się w piątek? - Gdy mecz odbywa się 200 kilometrów od miejsca naszego zamieszkania, powinniśmy się pojawić tam w czwartek. Jeśli mecz jest w weekend, sprawa jest prostsza ze względu na dni wolne. Przyjazd dzień wcześniej bierze się z tego, że czasem do przejechania mamy kilkaset kilometrów i różne rzeczy mogą zdarzyć się po drodze - mówi sędzia.
ZOBACZ WIDEO Za krytykę Putina mogą ponieść konsekwencje
W dniu zawodów sędzia musi zameldować się na stadionie cztery lub osiem godzin przed rozpoczęciem zawodów. Wszystko zależne jest od tego, jakie jest to spotkanie. Praca sędziego jest rozpisana w regulaminie, minuta po minucie.
- Na początku sprawdzam dokumenty formalne niezbędne do rozegrania zawodów. Na cztery godziny przed mamy spotkanie organizacyjne z przedstawicielami gości i gospodarzy, na którym prócz sędziego jest też komisarz. Idziemy razem na obchód toru i sprawdzamy, czy jest on przygotowany regulaminowo, czy są jakieś nieprawidłowości. Po obchodzie mamy nagrywane i protokołowane spotkanie, podczas którego podejmujemy decyzję o ocenie stanu toru. Jeśli mamy uwagi do toru gospodarz podejmuje konkretne prace, aby doprowadzić tor do stanu regulaminowego - dodaje Słupski.
Sędzia zdradza, że spotkanie, które odbywa się na 240 minut przed rozpoczęciem meczu jest po to, aby mieć zapas czasu na ewentualne dodatkowe prace. W meczu wyższej rangi pierwsze spotkanie odbywa się już nawet osiem godzin przed startem rywalizacji. Jeśli stan toru oceniony jest poprawnie, to później trwa już jedynie jego typowa kosmetyka.
- Stan toru kontrolujemy praktycznie na bieżąco. Na dwie godziny przed mamy kolejną oficjalną inspekcję toru. A na godzinę ostatnie spotkanie organizacyjne i pełną gotowość do rozpoczęcia meczu.
- W międzyczasie musimy zająć się innymi rzeczami. Na dziewięćdziesiąt minut przed trzeba przyjąć zgłoszenia, sprawdzić licencje zawodników i książeczki zdrowia. Po zgłoszeniach przeprowadzamy badania na obecność alkoholu. Przed COVID-em w meczach Ekstraligi sprawdzaliśmy wszystkich, teraz robimy to tylko w szczególnych przypadkach. W razie jakichś podejrzeń lub po prostu kontrolnie. Ja każde badanie zaczynam od tego, że sam dmucham w alkomat, by pokazać, jak działa, a potem robią to zawodnicy.
Przed startem do 1. biegu w obowiązkach sędziego będzie również sprawdzenie łączności z kierownikiem startu i komisarzem toru, odebrać zgłoszenie służby medycznej, sprawdzić obecność karetek i niezbędnych służb. - Na pół godziny przed zawodami sędzia nadzoruje próbę toru. Po niej schodzi do parku maszyn, gdzie odbywa się losowanie pól startowych. Potem jest prezentacja, powrót na wieżyczkę i jedziemy.
Finisz meczu, to nie oznaka końca pracy dla Pawła Słupskiego i jego kolegów po fachu. Kiedy żużlowcy wychodzą podziękować kibicom za wsparcie, udzielają wywiadów, czy też biorą prysznic, to sędzia uzupełnia i podpisuje stosowne dokumenty. Później są 24 godziny na sporządzenie sprawozdania oraz dokonanie samooceny.
Czytaj także:
Uratował go lekarz składający pilotów na wojnie. Popularnością dorównywał gwiazdom kina
Już nie wspiera Ukraińców? "Przestraszył się"