Żużel. Opowiedział jak wygląda praca sędziego. To nie tylko dwie godziny meczowe
Paweł Słupski w rozmowie z polskizuzel.pl przybliżył, jak wygląda standardowy dzień pracy w roli sędziego w jego wykonaniu. To zajęcie niemalże od rana do wieczora, a nie tylko od 1. do 15. biegu.
Praca sędziego zaczyna się od otrzymanej informacji, jakie zawody i w jakiej miejscowości przyjdzie mu sędziować. Kolejnym etapem jest planowanie wyjazdu i logistyka.
Co jeśli mecz odbywa się w piątek? - Gdy mecz odbywa się 200 kilometrów od miejsca naszego zamieszkania, powinniśmy się pojawić tam w czwartek. Jeśli mecz jest w weekend, sprawa jest prostsza ze względu na dni wolne. Przyjazd dzień wcześniej bierze się z tego, że czasem do przejechania mamy kilkaset kilometrów i różne rzeczy mogą zdarzyć się po drodze - mówi sędzia.
ZOBACZ WIDEO Za krytykę Putina mogą ponieść konsekwencjeW dniu zawodów sędzia musi zameldować się na stadionie cztery lub osiem godzin przed rozpoczęciem zawodów. Wszystko zależne jest od tego, jakie jest to spotkanie. Praca sędziego jest rozpisana w regulaminie, minuta po minucie.
- Na początku sprawdzam dokumenty formalne niezbędne do rozegrania zawodów. Na cztery godziny przed mamy spotkanie organizacyjne z przedstawicielami gości i gospodarzy, na którym prócz sędziego jest też komisarz. Idziemy razem na obchód toru i sprawdzamy, czy jest on przygotowany regulaminowo, czy są jakieś nieprawidłowości. Po obchodzie mamy nagrywane i protokołowane spotkanie, podczas którego podejmujemy decyzję o ocenie stanu toru. Jeśli mamy uwagi do toru gospodarz podejmuje konkretne prace, aby doprowadzić tor do stanu regulaminowego - dodaje Słupski.
Sędzia zdradza, że spotkanie, które odbywa się na 240 minut przed rozpoczęciem meczu jest po to, aby mieć zapas czasu na ewentualne dodatkowe prace. W meczu wyższej rangi pierwsze spotkanie odbywa się już nawet osiem godzin przed startem rywalizacji. Jeśli stan toru oceniony jest poprawnie, to później trwa już jedynie jego typowa kosmetyka.
- Stan toru kontrolujemy praktycznie na bieżąco. Na dwie godziny przed mamy kolejną oficjalną inspekcję toru. A na godzinę ostatnie spotkanie organizacyjne i pełną gotowość do rozpoczęcia meczu.
- W międzyczasie musimy zająć się innymi rzeczami. Na dziewięćdziesiąt minut przed trzeba przyjąć zgłoszenia, sprawdzić licencje zawodników i książeczki zdrowia. Po zgłoszeniach przeprowadzamy badania na obecność alkoholu. Przed COVID-em w meczach Ekstraligi sprawdzaliśmy wszystkich, teraz robimy to tylko w szczególnych przypadkach. W razie jakichś podejrzeń lub po prostu kontrolnie. Ja każde badanie zaczynam od tego, że sam dmucham w alkomat, by pokazać, jak działa, a potem robią to zawodnicy.Finisz meczu, to nie oznaka końca pracy dla Pawła Słupskiego i jego kolegów po fachu. Kiedy żużlowcy wychodzą podziękować kibicom za wsparcie, udzielają wywiadów, czy też biorą prysznic, to sędzia uzupełnia i podpisuje stosowne dokumenty. Później są 24 godziny na sporządzenie sprawozdania oraz dokonanie samooceny.
Czytaj także:
Uratował go lekarz składający pilotów na wojnie. Popularnością dorównywał gwiazdom kina
Już nie wspiera Ukraińców? "Przestraszył się"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>