Żużel. Które miejsce w klasyfikacji jest pechowe przed PGE IMME?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Na zdjęciu: Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Na zdjęciu: Patryk Dudek
zdjęcie autora artykułu

Rywalizacja w PGE IMME im. Zenona Plecha jest specyficzna ze względu na swoje zasady. Nawet 10. miejsce po rundzie zasadniczej nie przekreśla szans na końcowy triumf, o czym przekonaliśmy się już w pierwszej edycji, kiedy wygrywał Grigorij Łaguta.

W tym artykule dowiesz się o:

A jak statystycznie wyglądało to we wszystkich dotychczasowych turniejach? Specjalnie dla speedwayekstraliga.pl historię zawodów w statystyce przeanalizował Rafał Gurgurewicz z serwisu gurustats.pl.

Przypomnijmy, że na Motoarenie żużlowcy rywalizować będą w najbliższą sobotę (początek o godz. 17:30, transmisja w nSport+). Gwarantowane miejsce w finale zawodów uzyskają pierwsi dwaj żużlowcy po rundzie zasadniczej. Historia pokazuje, że to wśród nich należy upatrywać zwycięzcę rywalizacji, bo 6 z 8 turniejów padało łupem właśnie jednego z nich. Z tego schematu wyłamali się wspomnianyŁaguta i Patryk Dudek, który w sezonie 2018 był szósty po rundzie zasadniczej.

Jeśli chodzi o miejsca na podium, to tylko raz najlepszy zawodnik po 20 biegach wypadł poza pierwszą trójkę. Stało się to w 2017 roku, kiedy udział w finale zakończył się niepowodzeniem dla Patryka Dudka. Drugie miejsce po zasadniczej i brak podium to też zaledwie jeden przypadek (Martin Vaculik, 2015). W dotychczasowych ośmiu edycjach prawie wszystkie miejsca po głównej fazie zawodów kończyły co najmniej raz w TOP 3, z wyjątkiem szóstej pozycji, nad którą wydaje się krążyć jakaś klątwa.

Stałym elementem PGE IMME im. Zenona Plecha są biegi barażowe dla zawodników z miejsc 3-10. Statystycznie bardzo duże szanse ma żużlowiec z trzeciej pozycji, bowiem w 5 z 8 przypadków meldował się on w finale. Kolejne w skuteczności awansów są już jednak miejsca siódme i… dziesiąte. Oba po trzy razy dawały wygraną w wyścigu ostatniej szansy. Zaskakuje zwłaszcza dyspozycja żużlowców, którzy z ostatniego możliwego miejsca kwalifikują się do dalszej jazdy. Być może brak presji i podejście na zasadzie "mogę, ale nie muszę" czyni tutaj cuda.

Faworytem sobotnich zmagań w Toruniu będzie Bartosz Zmarzlik. Aktualny wicemistrz świata świetnie czuje się w turniejach z serii PGE IMME im. Z. Plecha. Zmarzlik już czterokrotnie stawał na podium, wygrywając w tym dwa turnieje. W historycznej klasyfikacji medalowej jest on na pewnym prowadzeniu, podobnie jak w statystyce średnich miejsc zajętych w PGE IMME im. Z. Plecha. Jego wynik w siedmiu rundach to 4,3. Zbliżone wyniki mają kolejni żużlowcy w tym zestawieniu: Patryk Dudek (6,2), Jason Doyle (6,4), Leon Madsen (6,5) i Martin Vaculik (6,8) - pisze Rafał Gurgurewicz.

Zobacz także:Nicolai Klindt o przepisie na sukces w Ostrowie. Duńczyk mówi o metamorfozie swojej i klubuDuży pech Woffindena. Od początku sezonu walczy z bólem

ZOBACZ WIDEO Wrócił do treningów pełen entuzjazmu. Kubera o powitaniu Drabika w Motorze

Źródło artykułu:
Komentarze (0)