Żużel. Złamany kręgosłup zniechęcał zawodnika Włókniarza do żużla. "Fizycznie, ale i psychicznie"

Instagram / jordanjenkinsracing8 / Na zdjęciu: Jordan Jenkins
Instagram / jordanjenkinsracing8 / Na zdjęciu: Jordan Jenkins

Jordan Jenkins jest jednym z kilkunastu zawodników, którzy dostaną w tym roku szansę startów w polskiej U24 Ekstralidze. To ważne dla Brytyjczyka, który jeszcze kilka lat temu nie wiedział, czy w ogóle wróci na tor po jednej z kontuzji.

Jordan Jenkins bardzo szybko został okrzyknięty wielkim talentem brytyjskiego speedwaya. Wielu uważało, że jest to kandydat do bycia drugim Tai'em Woffindenem. Był gwiazdą jednego ze szczebli rozgrywek ligowych w ojczyźnie - National League, ale groźna kontuzja przekreśliła wszelkie ambitne plany i mocno wyhamowała jego rozwój.

- Złamany kręgosłup w 2019 roku mocno mnie zniechęcił do żużla. Nie tylko fizycznie, ale również i psychicznie, bo to miało duży wpływ. Tak naprawdę doszedłem do siebie w ubiegłym roku, który był dla mnie całkiem przyzwoity - mówi w rozmowie z gbspeedwayteam.com.

Zawodnik na ten rok wyznaczył sobie ambitne plany. Chce przede wszystkim wywalczyć medal do lat 21 na krajowym podwórku, bowiem w ubiegłym sezonie w nawiązaniu lepszej walki przeszkodził mu złamany nadgarstek. - Po tym, co udowodniłem sobie w ubiegłym roku, że mogę jeździć na poziomie mistrzowskim, to teraz chcę być najlepszy w Wielkiej Brytanii, ale i na świecie. O to samo walczy jednak piętnastu innych zawodników - zauważa.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi

Teraz dostanie szansę w U-24 Ekstralidze w barwach zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. - Mam nadzieję, że to spowoduje mój szybszy i lepszy rozwój - dodaje zawodnik o którym więcej możecie dowiedzieć się z naszego artykułu, który dostępny jest TUTAJ.

Jenkins nie ukrywa, że obecnie takim wzorem do naśladowania dla juniorów jest Tom Brennan, któremu wielu zazdrości startu i tytułu mistrza świata w Speedway of Nations. - Tom, Drew Kemp i Leon Flint, to niesamowici zawodnicy. Nie postrzegam siebie inaczej, niż oni. Jeździłem z nimi praktycznie całe życie - ja pokonywałem ich, a oni mnie. Powiedziałbym, że jestem na tym samym poziomie, brakuje mi tylko trochę więcej szczęścia. Równie dobrze, to ja mogłem być w SoN - komentuje.

Czytaj także:
Był lojalny wobec klubu, a dostał cios w policzek. "Dla mnie to był szok!"
Zawodnicy za późno wyruszyli na mecz. Wysyłali po nich... karetkę

Źródło artykułu: