Łukasz Sówka: Myślę, że tych imprez jeszcze trochę odjadę

Wtorkowe zawody zaplecza kadry juniorów w Rawiczu obfitowały w liczne upadki. Nie ustrzegł się ich także Łukasz Sówka, piętnastoletni kaliszanin startujący w barwach Lazura Ostrów Wielkopolski. O szczególnym pechu może mówić przy swym ostatnim wyścigu, gdzie upadł na tor dosłownie na dziesięć metrów przed metą.

Jak wygląda obecnie sytuacja zdrowotna tego zawodnika? - Wszystko jest dobrze. Troszkę boli mnie prawy nadgarstek, ale myślę, że do środowego turnieju wydobrzeję - deklaruje Łukasz Sówka.

Dlaczego podczas tych zmagań młodzieżowców tak często ujmowali oni gazu w momencie wejścia w wiraż, w efekcie czego często „zapoznawali się” z rawicką nawierzchnią? - Te ujęcia gazu na wejściu w łuk były spowodowane strasznymi dziurami i było dużo luźnej nawierzchni na wejściach w łuki. Trzeba było wtedy przymknąć gaz, ustawić motor i dopiero skręcać. Nie uważam, że przez to było wiele upadków, były one raczej spowodowane duża ilością dziur i nasypanej nawierzchni - wyjaśnia Sówka.

Jak się okazuje, po zakończeniu zawodów brązowy medalista tegorocznego finału Brązowego Kasku otrzymał ciekawą propozycję od trenera tarnowskiej Unii, Romana Jankowskiego: - Właśnie dostałem zaproszenie od trenera Jankowskiego na turniej do Tarnowa. Będzie to Memoriał Szczepana Bukowskiego. Myślę, że tych imprez jeszcze trochę odjadę, wystartuję w Zachodniej Lidze Młodzieżowej w przyszłym tygodniu.

Komentarze (0)