O wielkim talencie tego zawodnika w Lesznie mówiło się już od dłuższego czasu, a junior podczas treningów z pierwszym zespołem już w zeszłym roku prezentował się bardzo obiecująco i nie odstawał od znacznie bardziej doświadczonych kolegów. Władze klubu z chęcią wystawiłyby go do składu już w zeszłym roku, ale musieli poczekać aż do skończenia przez niego 16. urodzin.
W Lesznie czekano cierpliwie, ale jednocześnie zacierano ręce na myśl o dodatkowych możliwościach spowodowanych dołączeniem do zespołu kolejnego bardzo zdolnego młodzieżowca.
Ostatecznie głównie za sprawą Huberta Jabłońskiego, władze Fogo Unii Leszno zdecydowały się w trakcie zimy na zupełne przemeblowanie składu juniorskiego i bez wielkiego żalu zgodziły się wypożyczyć za wielkie pieniądze Kacpra Pludrę i Krzysztofa Sadurskiego.
Młodzieżowcy mający już doświadczenie ligowe byli rozchwytywani przez inne zespoły, a na wypożyczeniu tej dwójki leszczynianie zarobili w ostatnich miesiącach 600 tysięcy złotych, czyli w przybliżeniu tyle, ile potrzeba na opłacenie kwoty za podpis dla zawodnika pokroju Janusza Kołodzieja. W sytuacji problemów finansowych leszczyńskiego klubu, taki zastrzyk gotówki znaczył więcej niż kiedykolwiek wcześniej i pozwolił z optymizmem czekać na kolejny sezon.
Choć w rozgrywkach PGE Ekstraligi Hubert Jabłoński pojechał dopiero trzy wyścigi, to na liście swoich zasług ma już wygrany wyjazdowy mecz swojej drużyny, a także wcześniejsze wpływy z wypożyczenia dwóch innych juniorów. Warto dodać, że już niedługo do Jabłońskiego dołączy Damian Ratajczak, który na razie leczy kontuzję. Wtedy leszczynianie będą mieć jedną z najlepszych par młodzieżowych w całej PGE Ekstralidze i otwartą drogę do walki o medale.
Czytaj więcej:
Porażka Włókniarza to efekt psychozy?!
"To była moja nieudolność"
ZOBACZ WIDEO Kowalski o odejściu z Włókniarza: Rywalizacja o skład źle na mnie wpłynęła