Z pewnością nie był to wymarzony początek rozgrywek dla Bartosza Zmarzlika. Reprezentant Polski zanotował tylko jedno indywidualne zwycięstwo, a jego drużyna przegrała przed własną publicznością z Motorem Lublin 44:46.
Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów tym razem zaskoczył jednak bardzo parową jazdą. Najpierw niemal przez cały bieg asekurował Patricka Hansena, nie pozwalając na to, by którykolwiek z rywali mógł go wyprzedzić.
- Czułem, że pomaga. Zresztą robi to nie tylko na torze, ale także w parku maszyn. W tym biegu coś nie grało, dlatego dziękuję Bartkowi. Od razu po wyścigu spytał co będę zmieniać, czemu jechałem tak wolno, bo musiał puszczać gaz na prostej - mówił Duńczyk w wywiadzie dla Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak o Artiomie Łagucie: Przede wszystkim widzę w nim Rosjanina
W całym meczu Zmarzlik jeszcze dwukrotnie starał się pomagać kolegom z drużyny. Zdziwienia nie kryli komentujący spotkanie Michał Korościel oraz Marcin Kuźbicki. - Możemy chyba oficjalnie ogłosić. Bartosz Zmarzlik jest zawodnikiem jeżdżącym parowo! - powiedział Korościel.
Kontrowersje wzbudziła jednak ostatnia tego typu sytuacja z udziałem dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata, po której sędzia zdecydował się nawet na ukaranie go upomnieniem. Zmarzlik widząc, że nie będzie w stanie dogonić prowadzącego Mikkela Michelsena, zaczął bowiem oglądać się za Andersem Thomsenem, który jechał na końcu stawki i próbował przy tym blokować Jarosława Hampela.
Starania Zmarzlika w tym przypadku nie przyniosły jednak efektu. - Fajne zachowanie, bo widział, że nie dogoni Michelsena, więc wolał skupić się na pomocy Thomsenowi. Na ostatnim okrążeniu była to już jednak delikatna przesada, bo gdyby Jarek nadział się na jego koło, to mogłoby się to źle dla nich skończyć - ocenił goszczący w studiu Daniel Kaczmarek.
Zobacz także: Żużel. Porażka Włókniarza na inaugurację. "To są moje błędy i moja nieudolność"
Zobacz także: Żużel. Ogromny zawód w Częstochowie na początek. Unia po raz kolejny pokonała Włókniarza! [RELACJA]