- Czujemy chęć zwycięstwa. Chcemy to wykorzystać na inaugurację, choć pogoda nam nie sprzyja, bo tor został przez nią zrobiony, przez opady deszczu. Mam nadzieję, że nasz zespół wyjdzie jednak z tego obronną ręką - przyznał przed zawodami w rozmowie z Eleven Sports wracający po pięciu latach do Częstochowy trener Lech Kędziora.
Prawdą jest, że spotkanie inaugurujące PGE Ekstraligę stało pod dużym znakiem zapytania. Aura płatała w ostatnich dniach figla, nie dotarła pod Jasną Górę plandeka, który mogłaby uchronić "nowy owal" (po zmianach został wydłużony z 359 do 373 metrów) przed opadami, ale na szczęście im bliżej było meczu, tym pogoda zaczęła odpuszczać.
Częstochowianie przegrali osiem poprzednich meczów z leszczynianami, sześć ostatnich sezonów ekstraligowych kończyli niżej od tego rywala, ale to oni byli tutaj faworytem, czego byli pewnie świadomi. W końcu Unia nie ma już w składzie Emila Sajfutdinowa, dodatkowo kontuzjowany jest Damian Ratajczak, za to pół składu było obsadzone ekstraligowymi debiutantami. Niezbyt udany początek mógł więc wprowadzić w szeregi Lwów nerwowość.
ZOBACZ WIDEO Żużel. To będzie sezon dla dobrych taktyków. Cieślak mówi o stosowaniu zastępstwa zawodnika
Włókniarz długo nie mógł wyjechać na prowadzenie. W pierwszym biegu na ostatnim okrążeniu upadł jadący na drugim miejscu Kacper Woryna i z 3:3 zrobiło się 4:2 dla Byków. W trzecim przez niemal cały dystans było 5:1 dla gości, lecz tym razem pech dopadł zawodnika Unii, bowiem Piotra Pawlickiego na ostatnim wirażu zawiódł sprzęt.
Niesamowite wejście w ligowy żużel notował z kolei absolutny debiutant na ligowych salonach. 16-letni Hubert Jabłoński najpierw w biegu juniorskim pokonał Mateusza Świdnickiego, czym uchronił swój zespół od spodziewanej podwójnej przegranej, a następnie wygrał w czwartym, po raz drugi przywożąc za sobą wychowanka Włókniarza i do tego brylującego przecież niedawno w turniejach indywidualnych Bartosza Smektałę!
Niedługo potem zawodnicy biało-zielonych zaczęli częściej wygrywać biegi indywidualnie, ale za to łapali zera. Zawodził na całej linii Jonas Jeppesen, a na dystansie z Januszem Kołodziejem przegrał Jakub Miśkowiak. Dopiero w siódmej gonitwie Włókniarz objął prowadzenie (23:19) po tym, jak Leon Madsen i Smektała odnieśli pewny podwójny triumf. Tyle tylko, że już po chwili... znów był remis, ponieważ Leszno odpowiedziało tym samym.
Swoją wielką chwilę przeżył David Bellego. Przypomnijmy, że najlepszy zawodnik eWinner 1. Ligi z ubiegłego roku został oficjalnie w piątek pierwszym od 29 lat Francuzem na najwyższym szczeblu w Polsce. Zawodnik z Marmande rozpoczął od dwóch jedynek, ale w trzecim starcie dojechał do mety pierwszy. Tuż za nim zameldował się na kresce Jaimon Lidsey, który po raz kolejny w PGE Ekstralidze zaprezentował się nierówno.
W dziewiątej odsłonie leszczynianie poszli za ciosem dzięki Kołodziejowi i Jasonowi Doyle'owi, którzy wygrali 4:2. Kędziora nie czekał i wycofał Jeppesena, dając szansę Miśkowiakowi. Niewiele to dało, bo indywidualny mistrz świata juniorów po raz drugi zaliczył zero, przegrywając w dziesiątym wyścigu z kontynuującym świetny debiut Jabłońskim. Dopiero wtedy sędzia Michał Sasień zarządził przerwę na prace nad torem, wcześniej obawiając się deszczu.
Od razu po kosmetyce nawierzchni Doyle pokonał próbującego uporczywie szukać prędkości przy bandzie Madsena i na czele dalej byli przyjezdni. To, czego nie znalazł Duńczyk, znalazł Kołodziej, który po znakomitej walce na trasie pokonał Worynę w biegu dwunastym. Tuż przed przerwą na nominowane Fogo Unia wyprowadziła potężny cios, gnębiąc na dystansie Smektałę. Autorami podwójnej wygranej byli Pawlicki i Bellego.
Będąc przy ścianie i mając sześć punktów straty (36:42), Kędziora zdecydował się dwukrotnie posłać do boju Worynę i Madsena. Mieli dokonać cudu, odwracając losy rywalizacji. W pierwszym starcie Madsen stoczył twardy bój z Pawlickim, na ostatnich metrach wyprzedzając kapitana Unii i przedłużając szansę na uniknięcie przegranej (40:44). W decydującym biegu lider z Danii znów zdobył trzy punkty, ale Doyle zdołał wyprzedzić na pierwszym okrążeniu Worynę, dzięki czemu zapewnił gościom z Wielkopolski minimalne zwycięstwo.
Punktacja:
zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa - 44
9. Leon Madsen - 15 (2,3,2,2,3,3)
10. Bartosz Smektała - 4+1 (2,2*,0,0,-)
11. Kacper Woryna - 10 (u,3,3,2,1,1)
12. Jonas Jeppesen - 1+1 (1*,0,-,-,-)
13. Fredrik Lindgren - 6 (2,3,0,1)
14. Mateusz Świdnicki - 4+2 (1,1*,1,1*)
15. Jakub Miśkowiak - 4+1 (3,0,0,1*)
16. Kajetan Kupiec - ns
Fogo Unia Leszno - 46
1. Jason Doyle - 11 (3,2,1,3,2)
2. Janusz Kołodziej - 10+1 (3,1*,3,3,0)
3. David Bellego - 7+2 (1,1*,3,2*,0)
4. Jaimon Lidsey - 4+1 (0,2,2*,0)
5. Piotr Pawlicki - 8 (0,1,2,3,2)
6. Hubert Jabłoński - 6+1 (2,3,1*)
7. Antoni Mencel - 0 (0,0,0)
8. Maksym Borowiak - ns
Bieg po biegu:
1. (63,63) Doyle, Madsen, Bellego, Woryna (u/2) - 2:4 - (2:4)
2. (64,20) Miśkowiak, Jabłoński, Świdnicki, Mencel - 4:2 - (6:6)
3. (64,02) Kołodziej, Lindgren, Jeppesen, Pawlicki - 3:3 - (9:9)
4. (64,35) Jabłoński, Smektała, Świdnicki, Lidsey - 3:3 - (12:12)
5. (64,82) Woryna, Lidsey, Bellego, Jeppesen - 3:3 - (15:15)
6. (64,38) Lindgren, Doyle, Kołodziej, Miśkowiak - 3:3 - (18:18)
7. (64,07) Madsen, Smektała, Pawlicki, Mencel - 5:1 - (23:19)
8. (65,09) Bellego, Lidsey, Świdnicki, Lindgren - 1:5 - (24:24)
9. (65,04) Kołodziej, Madsen, Doyle, Smektała - 2:4 - (26:28)
10. (65,30) Woryna, Pawlicki, Jabłoński, Miśkowiak - 3:3 - (29:31)
11. (65,10) Doyle, Madsen, Świdnicki, Lidsey - 3:3 - (32:34)
12. (64,80) Kołodziej, Woryna, Miśkowiak, Mencel - 3:3 - (35:37)
13. (65,59) Pawlicki, Bellego, Lindgren, Smektała - 1:5 - (36:42)
14. (65,22) Madsen, Pawlicki, Woryna, Bellego - 4:2 - (40:44)
15. (64,66) Madsen, Doyle, Woryna, Kołodziej - 4:2 - (44:46)
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Jacek Krzyżaniak
NCD: 63,63 s. (rekord toru) - uzyskał Jason Doyle (Unia) w biegu 1.
Zestaw startowy: I
CZYTAJ WIĘCEJ:
Stal ma nowych zawodników! Poznaliśmy nazwiska
Regulamin? Można się pogubić! Wyjaśniamy najważniejsze różnice w polskich ligach