Stawkę każdego turnieju Speedway Grand Prix uzupełnia zawodnik, który jedzie z tzw. jednorazową "dziką kartą". Najczęściej jest to reprezentant danego kraju, chociaż zdarzały się wyjątki, kiedy to np. na polską rundę plastron z numerem szesnastym zakładał Darcy Ward.
Tak też będzie w pierwszej rundzie tegorocznego cyklu. Po tym, gdy karierę zakończył Jurica Pavlic, Chorwacja nie ma obecnie żadnego czynnego żużlowca i pewne było, że "dzika karta" powędruje w ręce zawodnika innej narodowości.
I wszystko wskazuje na to, że będzie to Matej Zagar. Taką informację przekazał w mediach społecznościowych jego krajowy klub - AMTK Ljubljana. Teraz pozostaje poczekać na oficjalne potwierdzenie ze strony promotora cyklu.
ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak o Artiomie Łagucie: Przede wszystkim widzę w nim Rosjanina
Zagar tylko raz miał okazję ścigać się w Gorican w turnieju w ramach Grand Prix. Działo się to w 2011 roku, kiedy to na obiekcie Millenium Stadium zdobył pięć punktów.
Słoweński żużlowiec po raz pierwszy od 2013 roku wystartuje w zawodach SGP w innej roli, aniżeli stały uczestnik. Jest to spowodowane słabymi wynikami w ubiegłym sezonie. 45 "oczek" dało mu dopiero trzynaste miejsce, a promotorzy nie zdecydowali się na wręczenie kolejnej stałej dzikiej karty.
Czytaj także:
Wiadomo, co pogrążyło Włókniarza. "Zabrakło nam konsekwencji"
Piotr Baron ze zrozumieniem dla... Włókniarza. "Wtedy gospodarze mają gorzej"