Brakowało mi ligi angielskiej - rozmowa z Robertem Miśkowiakiem, zawodnikiem Lazura Ostrów Wielkopolski

Robert Miśkowiak w momencie, gdy klub z Ostrowa Wielkopolskiego znalazł się w sporych tarapatach, potrafił stanąć na wysokości zadania i zapewnić wraz z kolegami praktycznie utrzymanie w pierwszej lidze. Bo choć do pełni szczęścia brakuje jeszcze pokonania w dwumeczu drugiego zespołu drugiej ligi, to chyba nikt zdrowo myślący nie sądzi, że to zespół z Łodzi lub Miszkolca okaże się pogromca Lazura. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl popularny "Misiek" opowiada między innymi o powiązaniu formy ze startami w lidze angielskiej.

Jarosław Handke: W czwartek zanotowałeś świetny występ we finale Mistrzostw Polski Par Klubowych w Lesznie, gdzie zdobyłeś praktycznie w pojedynkę czwarte miejsce dla klubu z Ostrowa.

Robert Miśkowiak: Wiadomo, jest to finał Mistrzostw Polski Par Klubowych, większość zawodników dobrze zna ten tor i jadą na najlepszym sprzęcie jakim dysponują po zwycięstwa. Zadowolony jestem ze swojego dobrego występu, w pierwszym biegu przyjechałem drugi za moim dobrym kolegą - Jarkiem Hampelem. W dalszej części zawodów byłem już szybki i nie popełniłem żadnego błędu co bardzo mnie cieszy.

Gratuluję świetnej końcówki sezony, szczególnie w lidze polskiej, gdzie dzięki w dużej mierze twojej jeździe, obroniliście praktycznie pierwszą ligę dla Ostrowa.

- Na pewno bardzo mi na tym zależało. Priorytetem dla mnie była obrona pierwszej ligi, podkreślałem niejednokrotnie w wywiadach , że nie dopuszczam do siebie myśli, by z niej spaść. Udało nam się, chociaż kolejny raz los nam nie sprzyjał brakiem Daniela Nermarka. Mieliśmy więc dużego pecha, a jednak poradziliśmy sobie , więc czuję pewien spokój, że zagwarantowaliśmy sobie jazdę w barażu.

Kibice w całej Polsce zarzucają ostrowskim działaczom, że zwyciężyli w dwumeczu z Grudziądzem przy zielonym stoliku. Jak zapatrujesz się na takie twierdzenia jako zawodnik?

- W takiej sytuacji zawsze każdy będzie miał coś do powiedzenia z korzyścią dla siebie. Regulamin jest prosty i klarowny, a przede wszystkim sądzę, że należy go przestrzegać, ponieważ jeżeli miałoby być inaczej, to po co podpisujemy kontrakty czy umowy?

Jak wygląda obecnie wasza sytuacja? Jesteście pewni jazdy w barażach czy z niepokojem oczekujecie na dalsze decyzje władz sądowniczych w sprawie grudziądzkiego odwołania?

- Na dzień dzisiejszy jedziemy w barażach, a co do pewnych decyzji w sprawie odwołań to naprawdę ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć.

Jak myślisz, z czego wynika ogromna niechęć znacznej części kibiców w naszym kraju do drużyny z Ostrowa w ostatnich miesiącach? Widać to choćby po komentarzach na naszym portalu. Może to pokłosie afery korupcyjnej?

- Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie czytam żadnych komentarzy ,ale generalnie był duży szum medialny wokół naszego klubu i na pewno on nam nie sprzyjał. Być może to się przyczyniło ,że niektórzy kibice nie patrzą korzystnie w naszą stronę.

Sezon powoli dobiega końca, jak spożytkujesz czas po jego zakończeniu? Do kiedy będzie czas na wypoczynek, a kiedy trzeba będzie rozpocząć treningi?

- Mam jeszcze parę meczów przed sobą, w których będę chciał bardzo dobrze wypaść. Czeka nas przecież dwumecz z Miszkolcem lub z Łodzią, nie wiem, która z tych drużyn będzie naszym rywalem w barażu. Tak do końca jeszcze nie możemy być pewni pozostania w pierwszej lidze, bo przecież w tym dwumeczu trzeba mieć korzystniejszy od rywala bilans punktowy. Myślę, że sobie poradzimy i rozstrzygniemy ten dwumecz na naszą korzyść. Po sezonie mam zamiar wyjechać na wakacje by później wznowić przygotowania do kolejnego sezonu.

Pomaga ci przy sprzęcie Wiktor Gołubowskij, zawodnik Kolejarza Rawicz. Jaki z niego mechanik? Jeździł w lidze na motocyklach kupionych od ciebie, jaki z niego zawodnik?

- Wiktor jest naprawdę ambitnym zawodnikiem i fajnym kolegą. Od czasu gdy przyjechał do Polski i zaczął jeździć w Kolejarzu Rawicz zaprzyjaźniliśmy się. Wiktor odlatuje z Polski pod koniec września, więc do tego czasu będzie mi pomagał. Jak widać, swoją pracę wykonuje bardzo dobrze z której jestem bardzo zadowolony.

W tym sezonie odjechałeś w Anglii znacznie mniej spotkań niż w ostatnich latach. I od razu forma poszła w górę. Czy to recepta na dobre wyniki?

- Od początku sezonu nie jeździłem w Anglii, miałem pewien spokój, luz i czas na przygotowanie się do ligi polskiej, ale przyznam szczerze, że brakowało mi ligi angielskiej. Myślę, że dobrze mi to zrobiło, że zacząłem jeździć na wyspach od czerwca, gdzie moja forma wzrastała. Można tylko się z tego cieszyć i oby nie było gorzej.

Już za kilka miesięcy wprowadzone zostaną obowiązkowe tłumiki. Jeden ma kosztować około trzech tysięcy złotych. Co o tym sądzisz?

- Wiadomo, że aby ktoś zarobił, trzeba coś nowego wprowadzić. Jest to niemały wydatek, w końcu każdy ma kilka motocykli, do każdego z nich trzeba kupić nowy system wydechowy. Wiąże się to z nie małymi kosztami, ale co można na to poradzić? Tak to już w życiu bywa.

Co mógłbyś przekazać kibicom speedwaya za pośrednictwem naszego portalu?

- Przy okazji chciałbym podziękować moim sponsorom:. Mercedes-Benz Jan i Andrzej Garcarek, Multimedia Polska, Firmie Natbud Zbigniew Warga, Gum-serwis Ignaszak, Ursopol oraz BHP Oszczęda za okazaną pomoc w trudnych chwilach. Ponadto serdecznie pozdrawiam kibiców czarnego sportu.

Komentarze (0)