Żużel. Zaliczył udany debiut. Nie szuka wymówek po porażce

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Matias Nielsen
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Matias Nielsen

Matias Nielsen przyzwoicie zadebiutował w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Duńczyk jako jedyny pokonał Nickiego Pedersena i był drugim punktującym. Jego zespół przegrał jednak z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz (35:55). 24-latek wyjaśnił, co poszło nie tak.

Arged Malesa Ostrów przegrała na inaugurację ligowych rozgrywek z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz aż 35:55. Liderem zespołu był Chris Holder, zdobywca 14 punktów.

Z siedmioma "oczkami" na koncie zmagania ukończył debiutujący w najwyższej klasie rozgrywkowej Matias Nielsen, pozostawiając po sobie dobre wrażenie. Podobnie jak klubowi koledzy miał jednak problemy z odczytaniem nawierzchni.

- Przez całe spotkanie zmieniałem ustawienia. Tor różnił się od tego na treningu, było bardziej ślisko. Oczywiście, tor był przykryty przez cały tydzień, co utrudniło jego przygotowanie - powiedział Nielsen w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

- Myślę, że pogoda nie była problemem. Rywale mieli lepsze starty. Później jednak mieliśmy problem, żeby złapać ich na dystansie. Oczywiście nie szukamy wymówek - dodał 24-letni Duńczyk.

Podopieczni trenera Mariusza Staszewskiego mają o czym myśleć. Już w sobotę (16 kwietnia) zmierzą się na wyjeździe z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Zespół Roberta Sawiny jest mocno podrażniony po wysokiej porażce we Wrocławiu (31:59).

Nielsen na brak jazdy w dniach poprzedzających to spotkanie nie będzie mógł narzekać. Jak przekazał, w poniedziałek miał zaplanowany trening w Danii. W kalendarzu ma także start w zawodach w Fjelsted.

Czytaj także:
Prezes beniaminka PGE Ekstraligi był załamany. "Przeżegnałem się"
Smutne święto w Ostrowie. GKM przyjechał i szybko obdarł beniaminka ze złudzeń

ZOBACZ WIDEO Eksperci typują faworyta do mistrza. Zaskakujący kandydat, któremu pomoże brak Rosjan

Komentarze (0)