Żużel. Landshut Devils stracili lidera, ale i tak sprawili niespodziankę

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck w barwach Trans MF Landshut Devils
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck w barwach Trans MF Landshut Devils

Trans MF Landshut Devils niespodziewanie pokonał w poniedziałek Abramczyk Polonię Bydgoszcz 47:43. Gospodarze w drugiej części zawodów musieli radzić sobie bez swojego lidera - Martina Smolinskiego, któremu prawdopodobnie odnowiła się kontuzja.

Trans MF Landshut Devils zanotowało bardzo dobry start w polskiej lidze. Zespół z Niemiec w 2021 roku odjechał swój pierwszy sezon w 2. Lidze Żużlowej i od razu wywalczył awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

W poniedziałek drużyna z Bawarii zainaugurowała sezon w eWinner 1. Lidze. Na inauguracje przyszło im zmierzyć się przed własną publicznością z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, która stawiana jest w roli faworyta do awansu do PGE Ekstraligi.

Beniaminek znalazł jednak sposób na faworyzowanych rywali i w swoim pierwszym spotkaniu na zapleczu PGE Ekstraligi zwyciężył 47:43.

ZOBACZ WIDEO Thomsen o koledze z drużyny: To będzie dla niego trudny sezon

- Myślę, że przede wszystkim dopasowanie do toru. Byliśmy w takiej sytuacji, że praktycznie przez trzy tygodnie nie mogliśmy trenować w Landshut. Opady deszczu, które pojawiły się też bezpośrednio w tygodniu przed meczem sprawiły, że musieliśmy te treningi w sobotę i niedzielę odwołać, po to, żeby ze spokojem odjechać ten mecz - powiedział szkoleniowiec gospodarzy, Sławomir Kryjom w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Wydaje mi się, że na pewno przy okazji pierwszego spotkania była to spora loteria, zarówno dla Bydgoszczy jak i dla nas. W końcówce meczu udało nam się moim zdaniem lepiej dopasować do nawierzchni tego toru i tak naprawdę jedynym zawodnikiem, który rozszyfrował ten tor w drugiej części spotkania był Adrian Miedziński. Natomiast nam udało się wypracować przewagę w 11. i 12. biegu, którą udało się utrzymać do końca. Ostatecznie dało nam to zwycięstwo i dwa punkty - dodał.

Zespół z Niemiec perfekcyjnie wykorzystał atut własnego toru, który był bardzo trudny do rozszyfrowania przez rywali. Przed poniedziałkowym spotkaniem tylko Oleg Michaiłow miał okazje ścigać się w Landshut, ale nie przełożyło się to na jego dobry występ. Biorąc pod uwagę porażkę Abramczyk Polonii, gospodarze mogą pokusić się nawet o komplet zwycięstw na domowym obiekcie.

- To się okaże, czy ktoś zwycięży na naszym torze. Natomiast ten jeden mecz na pewno nie zmienia naszych celów, tak samo jak w stosunku do naszych wczorajszych rywali. Myślę, że Polonia dalej pojedzie po awans, a my będziemy robić wszystko, aby w tej lidze spokojnie się utrzymać. Trudno powiedzieć, co przyniosą nam kolejne mecze. Sezon jest długi, różne rzeczy mogą się wydarzyć po drodze, także na pewno będziemy chcieli zrobić z Landshut naszą twierdzę i pokonać tam kolejnych przeciwników. Następny rywal u siebie też nie będzie łatwy, bo Falubaz Zielona Góra również jest z najwyższej półki.

Dobre wejście w mecz zanotował Martin Smolinski, który po pierwszej części zawodów był jedynym niepokonanym zawodnikiem. W swoim trzecim biegu po starcie został z tyłu i szybko zjechał z toru, a później nie wystąpił w kolejnych gonitwach. Jak się okazało, Niemiec nie miał problemów ze sprzętem.

- Podczas swojego trzeciego startu Martin Smolinski nie zanotował defektu motocykla, tylko zjechał z toru, ponieważ poczuł bardzo silny ból w tej kontuzjowanej nodze. Podjęliśmy decyzje wspólnie z Martinem, że więcej nie pojawi się na torze. Nasz zawodnik przejdzie kompleksowe badania lekarskie, zobaczymy jaka jest przyczyna tego i co będziemy robić dalej w tym temacie.

W drugiej kolejce eWinner 1. Ligi Trans MF Landshut Devils wybierze się do Rybnika, gdzie ich rywalem będzie miejscowy ROW. Dla podopiecznych Antoniego Skupnia będzie to pierwsze spotkanie w tym sezonie, bowiem w miniony weekend ich pojedynek z Orłem Łódź nie doszedł do skutku.

Przeczytaj także:
Beniaminek wykorzystał atut własnego toru i pokazał pazur. "Nawet ja nie wierzyłem, że możemy wygrać"
Niespodzianek ciąg dalszy. Zobacz wyścig, który zapewnił beniaminkowi dwa punkty!

Komentarze (0)