Przypomnijmy, że w ubiegłą sobotę Unia Tarnów pokonała SpecHouse PSŻ Poznań 46:44, choć to goście byli wyraźnymi faworytami. Wymianę ciosów lepiej wytrzymały jednak Jaskółki, którym dopisano dwa punkty do ligowej tabeli. Cztery punkty z bonusem do dorobku gości dorzucił Robert Chmiel, który zwrócił po meczu uwagę co poszło nie tak.
- Mogło być lepiej. Z pewnością ten tor był wymagający. W połowie zawodów pomieszaliśmy trochę ustawienia i popsuły nam się starty, a w tym meczu był to najważniejszy element. Kto wygrał wyjście spod taśmy, jechał swoim torem, a była tylko jedna dobra ścieżka. Myślę, że w Tarnowie starty odgrywają największą rolę. Tego nam zabrakło, a mi przede wszystkim. W pierwszym biegu w miarę dobrze wyszedłem, później zrobiliśmy zmiany i niestety zostałem trochę oszukany przez motocykl, bo było gorzej, co spowodowało te moje dwa zera. Pierwsze przetarcie za nami i jedziemy dalej - mówił po zawodach w Tarnowie Robert Chmiel, w rozmowie z WP SportoweFakty.
W szeregach przyjezdnych było kilka słabych ogniw, a Rune Holta, który ma być liderem poznańskiego zespołu zdobył zaledwie trzy "oczka" z bonusem. Najjaśniejszym punktem w ekipie Skorpionów był z kolei Francis Gust, który tylko w 14. biegu przegrał z zawodnikiem rywali, Peterem Ljungiem. Łącznie młody Łotysz zdobył 15 punktów z bonusem i był bardzo chwalony przez obserwatorów, jak również starszego kolegę z drużyny.
Dzięki juniorowi za bardzo nie odstawali
- Taki był plan na dobrego juniora, który zawsze ma możliwość wskoczyć i kogoś zmienić. Naprawdę jedzie on bardzo dobrze, w spotkaniu w Tarnowie był spasowany idealnie, więc wszystko u niego zagrało jak powinno. Gdyby choć jeden zawodnik doszedł jeszcze do takiego ustawienia, które pozwalałoby wygrywać starty w ten sposób, to byłoby inaczej. Na pewno musimy mu podziękować za to, że bardzo pomógł naszej drużynie nie odstawać za mocno od rywali. Nie przejmujemy się, było to pierwsze przetarcie, a jemu możemy tylko pogratulować - komplementował juniora nasz rozmówca.
Dosyć długo nie było pewnym, czy zawody w Tarnowie dojdą do skutku. Ostatecznie udało się je rozegrać, choć warunki torowe były dosyć trudne. Wszyscy jednak startowali na tej samej nawierzchni, na której finalnie to gospodarze byli górą. Chmiel jednak nie narzekał i podkreślił, że należy rywalizować również w takich okolicznościach.
- Tor był wymagający, ale był on oczywiście do jazdy. Na takich owalach też trzeba startować, a nie tylko na twardych i suchych. Myślę, że w tym spotkaniu każdy pokazał, że da się jechać i nie było w tym wypadku żadnego problemu z torem. Był on po prostu wymagający, ale do jazdy - zaznaczył.
Nie ma miejsca na drugą przegraną z rzędu
Kolejny pojedynek w ramach 2. Ligi Żużlowej poznańskie Skorpiony odjechać mają na własnym torze w Lany Poniedziałek, podejmując Budmax-Stal Polonię Piła. Po pierwszej porażce na wyjeździe, poznaniacy przed własną publicznością będą jeszcze większymi faworytami i nie powinni pozwolić sobie na drugie, szybkie potknięcie.
- W kolejnym meczu już nie będzie miejsca na przegraną. Jesteśmy wyraźnym faworytem. Dobrze jest mieć pewność siebie, ale jednocześnie nie lekceważyć również przeciwnika. Na pewno pojedziemy o zwycięstwo i będziemy chcieli już nie przegrać żadnego spotkania - zakończył rozmowę z WP SportoweFakty Robert Chmiel.
Czytaj także:
Zawodnicy gospodarzy wykorzystali atut domowego toru. Kamil Marciniec najlepszy w Gdańsku
Ranking juniorów PGE Ekstraligi. Kawał dobrej roboty Motoru Lublin
ZOBACZ WIDEO Thomsen o koledze z drużyny: To będzie dla niego trudny sezon