Żużel. Kibice atakują toromistrza Startu. Jest odpowiedź Stanisława Gały

Wrócił gnieźnieński beton. Na bardzo twardym torze Aforti Start wypadł słabo i przegrał z Orłem Łódź 35:55. Po meczu oberwało się toromistrzowi Stanisławowi Gale. - Po prostu zawodnicy zawiedli - zauważa opiekun nawierzchni.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Oskar Fajfer WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Oskar Fajfer
W sieci pojawiło się mnóstwo narzekań na gnieźnieński tor. Kibice są wściekli. Spostrzegają, że zupełnie nie pasował on Aforti Startowi. Sympatycy żużla nie szczędzą cierpkich słów Stanisławowi Gale. To właśnie on, po rezygnacji Łukasza Łukowskiego, odpowiada za przygotowanie nawierzchni. Jak to zatem jest z tym gnieźnieńskim torem?

- Tor był bardzo dobrze przygotowany. Komisarz nie miał żadnych zastrzeżeń. Po prostu zawodnicy zawiedli. Oskar ładnie pojechał, jak mógł, to jechał. Michael też pojechał. Reszta nie pojechała. Stało się tak, jak się stało. W czwartek na treningu mówili, że taki tor ma być zrobiony. Ja, Romek Szterba i Błażej pracowaliśmy od rana do wieczora. Niestety, ta nasza praca poszła na marne - powiedział nam Stanisław Gała.

Odsłonił też kulisy treningów. - Powiem prosto z mostu: jest trening, a oni nie jadą spod taśmy, bo chcą jeździć sami... Najlepiej zwalić na toromistrza lub na trenera. To jest najłatwiej. Obcy człowiek nie wyobraża sobie, ile nas to pracy kosztuje - dodał.

ZOBACZ WIDEO Czy Włókniarz jest tak słaby, jak w pierwszym meczu? "Na pewno stracili pewność siebie"

Ile zatem czasu przygotowano tor na niedzielne spotkanie? - Robiliśmy go trzy dni. Mieliśmy już wszystko przygotowane, a w piątek były opady deszczu i w sobotę trzeba było działać od nowa. W niedzielę byliśmy na stadionie już od godziny 7. Niestety, świąt nie ma. Jedynie w poniedziałek. We wtorek trzeba działać dalej od rana - podkreślił.

Co dalej? - Zawodnicy muszą się wziąć w garść. Przecież ja za nich nie pojadę. Z 20 lat temu bym wsiadł na motocykl i im udowodnił. Teraz niestety już 65 lat, więc trzeba się oszczędzać - kontynuował żartobliwie.

- Toromistrz, trener - oni są winni. A ci, którzy mieli jechać, są niewinni. Niech się wezmą chłopaki do roboty. Tak chcieli, tak mają - zapewnił.

Jeszcze niedawno gnieźnieński tor wyglądał inaczej, ale wówczas zawodnicy kręcili nosami.

- Łukasz robił im tor lekko przyczepny, to im się to nie podobało - spostrzegł Gała. - Ja winy nie mam. Ani ja, ani trener. Chcieli taki tor, to taki im zrobiliśmy. Wiem, że będą na mnie psy wieszać. Ja mam jednak taki charakter, że się tym nie przejmuję. Nic nie będę czytać, co piszą na forum, bo mnie to w ogóle nie interesuje - podsumował były żużlowiec.

Czytaj także:
Żużel. W Polsce rośnie nowy talent! Wygrał kolejny turniej w Czechach
Żużel. Zengota z dwunastego na drugie miejsce. Sensacyjny zwycięzca w Neuenknick


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×