Juniorzy SpecHouse PSŻ-u Poznań na swoim koncie zapisali 16 punktów. I choć 13 z nich, to indywidualny rezultat Francis Gusts, to ze swojego wyjazdu na Podkarpacie może być również zadowolony Olivier Buszkiewicz.
Zawodnik, który przybył do "Skorpionów" z Fogo Unii Leszno, szczególnie na brawa zapracował w siódmym biegu, kiedy to najpierw odpierał ataki Pawła Miesiąca, a kiedy ten zdołał go wyprzedzić, to nie odpuścił i ostrym atakiem na ostatnim łuku wydarł sobie jeden punkt.
- Dla mnie, jako dla zawodnika, który dopiero zaczyna jeździć w takim dorosłym żużlu, to na pewno ważne punkty z Pawłem, który w ubiegłym sezonie ścigał się jeszcze w PGE Ekstralidze. Dla mnie na pewno te zawody są na plus, ale zawsze znajdą się jakieś elementy do poprawy - powiedział po meczu Buszkiewicz.
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Pawlicki, Baron, Puka i Łopaciński gośćmi Musiała!
Dla przyjezdnych bardzo ważna była pierwsza część spotkania. W niej udało im się wywalczyć 31 punktów, przy zaledwie 17 oczkach rywali. Później role się odwróciły i gospodarze zniwelowali straty z czternastu punktów do zaledwie czterech. O wszystkim decydowały biegi nominowane, a konkretniej 14. wyścig. - Drużyna z Rzeszowa mocno się postawiła i był to naprawdę ciężki mecz - powiedział z kolei Tomasz Bajerski.
Szkoleniowiec SpecHouse PSŻ-u Poznań gratulował po meczu dobrego przygotowania toru, ale nie ma mu się, co dziwić, skoro jego podopieczni radzili sobie tak dobrze. Były żużlowiec uważa, że ta przewaga końcowa mogła być nieco większa na koncie drużyny z Wielkopolski. - Początek w naszym wykonaniu był świetny, później się to wszystko trochę posypało. Upadek Kevina Fajfera, a następnie Rune Holty i trochę tych punktów potraciliśmy - dodał.
Czytaj także:
Grigorij Łaguta wrócił do rywalizacji. Dopuszczono go do zawodów
Emil Sajfutdinow dba o formę. Wiemy, gdzie trenował