- Przebieg zawodów i wyniki GP Chorwacji w Gorican chyba nikogo nie zdziwiły. Wiemy już od dawna, że Bartosz Zmarzlik jest o kilka klas przed swoimi rywalami i jeśli nic niespodziewanego się nie stanie, to Polak sięgnie w tym roku po złoty medal. Można żartobliwie powiedzieć, że dla widowiskowości mistrzostw świata byłoby lepiej, gdyby dać Zmarzlikowi złoto już teraz, a reszcie pozwolić spokojnie rywalizować między sobą o srebro - komentuje turniej w Chorwacji Marek Cieślak, były szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Gorzowianin jeździł kapitalnie, bo nie tylko imponował szybkimi starami, ale także w czwartym swoim wyścigu na jednej prostej przedarł się z czwartej pozycji na pierwszą. W finale nie dał się wyprowadzić z równowagi i wygrał zarówno start w pierwszej odsłonie wyścigu, jak i powtórkę. Dodatkowo specjalna aparatura pokazała, że tuż przed startem do finału Polak miał najniższe tętno, co potwierdzało, że był zupełnie spokojny.
- Bartek czuje się tak pewnie, że początek zawodów poświęcił sobie na testy, a i tak zdobywał cenne punkty. Po trzech biegach wiedział już wszystko na temat toru i byłem pewny, że bez problemu wygra turniej. Z drugiej strony tęsknię za dawnym Grand Prix, kiedy grupa kandydatów do zwycięstwa była tak szeroka, że nawet przed finałem nie dało się przewidzieć zwycięzcy. Dzisiaj jest Zmarzlik i długo, długo nikt. Oczywiście nie jest to jego problem, bo martwić mogą się rywale - mówi Cieślak.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden w sportach walki? "Ogłoszę szczegóły niebawem"
Dobry występ zanotował także Maciej Janowski, który skończył ściganie w Gorican na drugim miejscu. To już kolejny sezon, który wrocławianin zaczyna w świetnym stylu. - Maciek ma wszystko, by osiągnąć wielki sukces, ale do kolejnych rund musi podchodzić dokładnie z takim samym nastawieniem jak w sobotę - wyjaśnia były trener wrocławianina.
Tym razem słabiej poszło wracającemu do cyklu Patrykowi Dudkowi oraz Pawłowi Przedpełskiemu. W przypadku tego drugiego było widać stres związany z debiutem w roli stałego uczestnika GP.
Czytaj więcej:
Polak coraz bliżej powrotu do ME
Było zwycięstwo, ale są powody do niepokoju