W tym artykule dowiesz się o:
Max Fricke (Australia) z Zielonej Góry do Grudziądza
Z eWinner 1. Ligi do PGE Ekstraligi przenieśli się również Oskar Fajfer (z Gniezna do Gorzowa) czy Grzegorz Zengota (z Rybnika do Leszna), ale to w przypadku Australijczyka zmiana otoczenia jest tą najciekawszą. Uczestnik cyklu Grand Prix był liderem Stelmet Falubazu (średnia biegowa 2,309, tj. trzecia w lidze - red.), ale nie poprowadził go do awansu. Już w trakcie sezonu stało się jasne, że zawodnik wróci do elity i że najbliżej jest mu do GKM-u. Z grudziądzanami 26-latek oficjalnie z czasem parafował umowę i spróbuje awansować z nimi do fazy play-off. Dla klubu oznaczałoby to pierwszy taki sukces w historii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wadim Tarasienko byłby w stanie odmienić ZOOleszcz GKM
Maksym Drabik (Polska) z Lublina do Częstochowy
W przyszłym roku minie dekada, odkąd zdał licencję w barwach Włókniarza. Tyle tylko, że syn jego legendy, Sławomira Drabika, nie odjechał w biało-zielonych barwach ani jednego spotkania. Początek jego kariery zbiegł się z poważnymi problemami finansowymi klubu i tak naprawdę rozwój kariery Maksyma miał miejsce przede wszystkim w Betard Sparcie Wrocław. Po problemach w związku z dopingowym incydentem wrócił w tym sezonie na tor po ponad rocznej pauzie i odegrał istotną rolę w zdobyciu przez Motor Lublin złotego krążka w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Teraz wraca i spróbuje to powtórzyć w rodzinnym mieście.
ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę
Piotr Pawlicki (Polska) z Leszna do Wrocławia
Z uwagi na długoletnią jazdę w macierzy ta przeprowadzka na pewno należy do jednej z tych najciekawszych w tym okienku. Spędził bowiem jedenaście sezonów w Fogo Unii i na ten moment na tym poprzestanie. Były kapitan leszczyńskiego zespołu, z którym święcił aż pięć triumfów w DMP, uznał, że przyszedł czas na zmiany i nowe wyzwania. Nie udał się jednak zbyt daleko od swojego miasta, bo Leszno od Wrocławia dzieli 100 kilometrów. W Betard Sparcie zapewne spróbuje ponownie poznać smak ligowego złota i jeśli nie zawiedzie oczekiwań, szanse wrocławian na taki sukces na pewno wyraźnie wzrosną.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tak może wyglądać kadra Kolejarza Rawicz
Fredrik Lindgren (Szwecja) z Częstochowy do Lublina
W przeciwną stronę aniżeli wspomniany Maksym Drabik udał się najlepszy szwedzki żużlowiec. Po pięciu sezonach spędzonych pod Jasną Górą nie wyprowadza się z tego miejsca, bo też nadal będzie w nim mieszkać, ale zmienił klub, dołączając do przyszłorocznego obrońcy mistrzowskiego tytułu. Lindgren zdobył z Włókniarzem dwa brązowe medale i na pewno liczy, że w Lublinie także będzie odnosić drużynowe sukcesy. 37-latek pozostaje jednak sporą zagadką, bo o ile od kilku lat utrzymuje wysoki poziom w Grand Prix, to w PGE Ekstralidze zwykł jeździć poniżej swoich możliwości i tego, co często pokazuje w światowym cyklu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Włókniarz Czętochowa pochwalił się kolejnym kontraktem
Jason Doyle (Australia) z Leszna do Krosna
Jeden z najgłośniejszych transferów, choć sportowo indywidualny mistrz świata sprzed pięciu lat nie ma za sobą zbyt udanego roku. A to dlatego jeden z najciekawszych, bo też z początku nic nie zwiastowało tego, że Australijczyk opuści Fogo Unię. Już w czerwcu klub z Leszna przekazał informację, że jego gwiazda zostanie w drużynie. Cellfast Wilki po awansie do PGE Ekstraligi szukały natomiast wzmocnień i ich intensywne działania przyniosły efekt w postaci przelicytowania Doyle'a. Zawodnik zrezygnował z porozumienia z Bykami i uznał, że w 2023 roku będzie liderować beniaminkowi z Podkarpacia.
Mikkel Michelsen (Dania) z Lublina do Częstochowy
Miejsce Fredrika Lindgrena w szeregach Lwów zajął natomiast były już lider i największa gwiazda lubelskiego Motoru. Kibice Włókniarza raczej z tego powodu nie narzekają, bo Duńczyk potwierdza od kilku lat, że jest zawodnikiem z ligowej czołówki i przy tym wciąż się rozwija. Znajduje się ponadto w świetnym wieku do czynienia dalszego progresu. Ponadto Michelsen jeździ widowiskowo, a jak wiadomo, tor w Częstochowie sprzyja takiej jeździe, pozwalając na wiele brawurowych manewrów na całej długości i szerokości. W nowej drużynie 28-latek spotka się z dobrym kolegą z reprezentacji, Leonem Madsenem.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bartosz Smektała oczekuje od Unii tylko jednej rzeczy
Bartosz Zmarzlik (Polska) z Gorzowa do Lublina
Nie brakuje opinii, że mamy tutaj do czynienia z najgłośniejszą zmianą klubu ostatniej dekady i przy tym najgłośniejszą, odkąd w 2012 roku Tomasz Gollob przeniósł się z Gorzowa do Torunia. Jego następca obrał kierunek znacznie, znacznie bardziej na wschód i wybrał Lublin, gdzie wobec takiego wzmocnienia będą liczyć na obronę tytułu w PGE Ekstralidze. Wraz ze Stalą aktualny indywidualny mistrz świata zdobył wszystko, co mógł, więc podjął decyzję o zmianie zespołu. W Polsce uczynił to po raz pierwszy, a biorąc pod uwagę masę sukcesów Zmarzlika i jego status, nie sposób nie oceniać tego jako absolutną bombę listopadowego okienka.