Żużel. Interesujące losy Hansa Andersena w Grand Prix. Do dziś nikt nie przebił jego wyczynu z Wrocławia

Miał niepowtarzalny styl jazdy, przez który - w połączeniu z nazwiskiem - dorobił się specyficznego przydomka. Do Grand Prix wskoczył po niespodziewanej decyzji byłego mistrza. A najlepszy sezon w cyklu zaliczył... gdy nie był stałym uczestnikiem.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Wielokrotny reprezentant Danii powiedział koniec

We wtorek 30 stycznia Hans Niklas Andersen zakomunikował, że kończy karierę żużlową. Taka decyzja nikogo dziwić nie może, wszak mowa o zawodniku, który w listopadzie skończył 43 lata. I choć taki wiek nie musi stanowić przeszkody do jazdy na wysokim poziomie, to jednak w przypadku Duńczyka należy pamiętać, że od pewnego czasu nie był już widoczny w walce o duże cele. Coraz mniej go było widać w Polsce (ostatnie spotkania odjechał w 2023 w barwach zespołu z Rawicza), stawiał głównie na jazdę w Wielkiej Brytanii i ojczyźnie.

Ze sceny międzynarodowej także zjechał już dłuższą chwilę temu. Nie tyle z powodu tego, że brakowało wyników, ile z tego, że swoje zrobiła duńska konkurencja, z roku na rok coraz większa. Ostatni raz w mistrzowskich zawodach można było go ujrzeć w SEC w 2016 roku. Wcześniej, w 2014 zakończyła się jazda Andersena w reprezentacji, a jeszcze wcześniej, w 2012 w cyklu Grand Prix. I w ramach podsumowania, na kolejnych stronach skupiamy się przede wszystkim na jego dokonaniach właśnie w Indywidualnych Mistrzostwach Świata.

CZYTAJ WIĘCEJ: Oficjalnie: Abramczyk Polonia Bydgoszcz ma nowego menadżera!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy pamiętasz początki kariery Hansa Andersena w cyklu Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Don Ezop Fan Zgłoś komentarz
    Zdjecie nr 7: z prawej strony, przyjaciel Don Bartolo Czekanskiego- Tommy Knudsen.