W tym artykule dowiesz się o:
Młodszy z braci Pawlickich w minionym sezonie był liderem Fogo Unii Leszno i zdobył z tym zespołem tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Po zakończeniu rozgrywek obie strony rozpoczęły rozmowy dotyczące warunków finansowych na kolejny sezon. Jednak bracia Pawliccy nie doszli do porozumienia z dotychczasowym klubem i podjęli decyzję o przenosinach.
Przemysław Pawlicki w przyszłym sezonie reprezentować będzie barwy Stali Gorzów, a Piotr Pawlicki wciąż szuka nowego pracodawcy. Jest on najbardziej utytułowanym zawodnikiem, który wciąż jest do wzięcia na rynku transferowym. Warto dodać, że dla "Pitera" nadchodzący sezon będzie pierwszym w gronie seniorów, a do tego debiutanckim w cyklu Grand Prix.
Wychowanek częstochowskiego Włókniarza miniony sezon spędził w ŻKS ROW Rybnik. Przez większość rozgrywek był liderem rybnickiego zespołu, lecz zawiódł w półfinałowych spotkaniach Nice Polskiej Ligi Żużlowej, w którym śląski klub zmierzył się z Ostrovią. Sezon zakończył z piątą średnią na zapleczu Ekstraligi.
Ułamek po raz ostatni w najwyższej klasie rozgrywkowej ścigał się w 2013 roku, kiedy to reprezentował barwy Startu Gniezno. W kolejnym sezonie był zawodnikiem GKM-u Grudziądz. 40-letnim żużlowcem interesują się zarówno kluby z PGE Ekstraligi, jak i Nice Polskiej Ligi Żużlowej.
"Gapa" w minionym sezonie był zawodnikiem MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów. Wystąpił on w jedenastu pojedynkach gorzowskiego zespołu, ale nie zachwycał formą. Łącznie z bonusami zdobył 52 "oczka", co przełożyło się na średnią 1,182 punktu na bieg.
Nic więc dziwnego, że Gapiński nie zyskał zaufania włodarzy gorzowskiego klubu i musi sobie szukać nowego pracodawcy. Zainteresowane jego usługami są zespoły zarówno z PGE Ekstraligi, jak i Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Wychowanek pilskiej Polonii po pobycie w Gorzowie chce udowodnić, że nadal stać go na wysokie zdobycze punktowe.
W tym roku Rune Holta reprezentował barwy MDM Komputery ŻKS Ostrovii, z którą zajął drugą pozycję w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Doświadczony Norweg z polskim paszportem na zapleczu PGE Ekstraligi udowodnił, że stać go na dobrą jazdę. Był pewnym punktem zespołu prowadzonego przez Marka Cieślaka i miał trzecią średnią na zapleczu Ekstraligi.
Po tak udanym sezonie zainteresowanie Holtą jest duże. Miał on oferty z kilku polskich klubów, ale wciąż pozostaje bez nowego pracodawcy. Przyszłość 42-letniego żużlowca powinna rozstrzygnąć się w najbliższych dniach i nie jest wykluczone, że następny sezon spędzi w najwyższej klasie rozgrywkowej.
To kolejny Polak w naszym zestawieniu najbardziej wartościowych zawodników, którzy wciąż są dostępni na rynku transferowym. Lampart był jednym z objawień minionego sezonu i pewnym punktem PGE Stali Rzeszów. Przed startem rozgrywek Żużlowiec uznawany był za jednego ze słabszych seniorów w Ekstralidze, a ostatecznie wykręcił średnią 1,433. Świetnie spisywał się na rzeszowskim torze.
Jednak sytuacja ekonomiczno-finansowa klubu z Rzeszowa klubu jest fatalna i Lampart najprawdopodobniej opuści swój macierzysty zespół. Trudno będzie mu znaleźć pracę w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdyż większość drużyn ma już skompletowane składy. Lampart w tym sezonie potwierdził, że jest wartościowym zawodnikiem i warto na niego stawiać.
Australijczyk sezonu 2015 nie może zaliczyć do udanych. Wypadł on z cyklu Grand Prix, a także w Nice Polskiej Lidze Żużlowej nie zawsze spisywał się na miarę oczekiwań. Co prawda zanotował szóstą średnią na zapleczu PGE Ekstraligi, ale kibice ŻKS ROW Rybnik nie do końca byli zadowoleni z jego postawy.
Po awansie rybniczan do najwyższej klasy rozgrywkowej władze śląskiego klubu postanowiły wzmocnić pozycje seniorskie. Do zespołu dołączyli Grigorij Łaguta i Andreas Jonsson. W związku z tym Batchelor musi sobie szukać nowego pracodawcy.
Szwed w tym roku świętował z Fogo Unią Leszno zdobycie złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Wystąpił on w jedenastu pojedynkach Byków, ale rozgrywek nie może zaliczyć do udanych. Wraz z bonusami zdobył 50 "oczek", a jego średnia wyniosła 1,351 punktu na bieg.
Jonasson w przeszłości pokazał, że stać go na wysokie zdobycze punktowe na zapleczu Ekstraligi, ale bycie liderem zespołu w elicie to dla niego jeszcze za wysokie progi. Ze znalezieniem pracodawcy w Nice Polskiej Lidze Żużlowej nie powinien mieć jednak problemu.
W 2014 roku Piotr Świderski był ważnym ogniwem Stali Gorzów, z którą sięgnął po tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Jednak miniony sezon nie był tak udany dla "Świdra". Miał problemy z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie gorzowskiego zespołu.
Wystąpił w sześciu spotkaniach, w których na swoim koncie zapisał wraz z bonusami 24 punkty. Średnia 1,200 na kolana nie powala, ale Świderski nie może narzekać na brak zainteresowania klubów z niższej klasy rozgrywkowej.