W tym artykule dowiesz się o:
Niewielkie zmiany w stawkach
Po raz pierwszy zmagania w ramach Grand Prix przeprowadzone zostały w 1995 roku. Wówczas cykl składał się z sześciu turniejów. Na przestrzeni lat stawki za start w turniejach zmieniły się jedynie nieznacznie.
Obecnie pula nagród w pojedynczym turnieju wynosi 84500 dolarów. Zwycięzca zawodów otrzymuje 12 tysięcy, a zawodnicy z kolejnych miejsc 8,8 tys. i 7,2 tys. Co interesujące, w ostatnim sezonie najwięcej zarobił Leon Madsen - nieco ponad 80 tysięcy, a na drugim miejscu znalazł się mistrz świata Bartosz Zmarzlik.
Przyjrzeliśmy się zarobkom zawodników od początku istnienia cyklu Grand Prix aż do ostatniej edycji. Zwycięzca klasyfikacji wzbogacił się o grubo ponad milion dolarów.
5. Andreas Jonsson (Szwecja) - 820 tys. dolarów
Zestawienie pięciu najlepiej zarabiających żużlowców w historii cyklu Grand Prix otwiera Andreas Jonsson. Szwed zadebiutował w zawodach o mistrzostwo świata w 2001 roku, kiedy pojechał z dziką kartą w Grand Prix Szwecji. Później startował nieprzerwanie w tych zmaganiach do sezonu 2016.
Swój budżet mocno podreperował podczas turnieju w Niemczech w 2007 roku. Były to setne zawody w historii i z tej okazji przeprowadzono Super Prix. Jonsson stanął na najwyższym stopniu podium, za co otrzymał 100 tysięcy dolarów.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają
4. Jason Crump (Australia) - 946 tys. dolarów
Trzykrotny mistrz świata w cyklu Grand Prix ścigał się w latach 1995-2012, kiedy zdecydował się na zakończenie kariery. Zaliczył łącznie 145 startów, w tym 23 zwycięstwa i 56 miejsc na podium. Nie dziwi zatem jego wysokie miejsce w klasyfikacji zarobków.
W ciągu 17 lat australijski żużlowiec zarobił nieco ponad 900 tysięcy dolarów. zdecydowanie najlepsze były dla niego sezony 2008 i 2009, kiedy jego konto zasiliły kwoty przekraczające 100 tys.
3. Nicki Pedersen (Dania) - 996 tys. dolarów
Niewiele brakuje, aby Nicki Pedersen znalazł się w elitarnym gronie żużlowych milionerów w Speedway Grand Prix. Do tej pory startując w zawodach o mistrzostwo świata zarobił nieco ponad 990 tysięcy dolarów.
Najlepszy dla trzykrotnego mistrza świata był sezon 2008. Wówczas zgromadził łącznie nagrody w wysokości 98.100 dolarów. Nie można wykluczyć, że Duńczyk w przyszłości przekroczy magiczną barierę.
2. Tomasz Gollob - 1 mln dolarów
Drugie miejsce w zestawieniu zajmuje Tomasz Gollob. Mistrz świata z 2010 roku startował w cyklu Grand Prix w latach 1995-2013. Wystąpił także z dziką kartą w Warszawie w sezonie 2015, za co otrzymał 3700 dolarów.
Wysoka pozycja Golloba jest możliwa dzięki temu, że Polak wystąpił w wyścigu o Super Prix w 2008 roku. Zwycięzca tej gonitwy otrzymywał 120 tysięcy dolarów. Gollob przywiózł w Bydgoszczy za swoimi plecami Jasona Crumpa (40 tys.), Rune Holtę (25 tys.) oraz Nickiego Pedersena (15 tys.).
1. Greg Hancock (USA) - 1,25 mln dolarów
Zwycięzca mógł być tylko jeden. Greg Hancock to nie tylko czterokrotny mistrz świata, ale także rekordzista pod względem liczby występów w Speedway Grand Prix. Na starcie pojawił się łącznie 218 razy.
Choć w przyszłym roku skończy 50 lat, wcale nie zamierza kończyć kariery, wobec czego jego wynik może zostać jeszcze bardziej wyśrubowany. Ponad dwie dekady startów Amerykanina w cyklu pozwoliły wzbogacić mu się o ponad 1,25 mln dolarów.