W tym artykule dowiesz się o:
Największy sukces - złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski w 2002 roku
W latach dwutysięcznych świętowano w Bydgoszczy dwa tytuły. Pierwszy miał miejsce w roku 2000. Jeśli mowa o kolejnych dwudziestu sezonach, złoty krążek Polonia zdobyła raz - w 2002. Jak do tej pory jest on siódmym i ostatnim w historii klubu. Sukces ten był niewątpliwy, bo odniesiony w dobrym stylu. W zespole Gryfów prym - znów tak jak w latach 90. - wiedli bracia Gollobowie i Piotr Protasiewicz. Do tego dochodził jeszcze bardzo skuteczny Mark Loram.
Podopieczni trenera Andrzeja Koselskiego weszli w sezon rewelacyjnie, zaczynając od ośmiu wygranych, w tym m.in. na terenie mistrza kraju z Torunia. Ich najgroźniejszym rywalem była Unia Leszno, z którą dwukrotnie przegrali (to ona jako pierwsza pokonała Polonię) i nie wygrywali z nią zbyt wysoko u siebie. Do ostatniej kolejki PointS Polonia musiała walczyć z Bykami o tytuł, ale wątpliwości nie pozostawiła żadnych, bo w decydującym o złocie meczu rozgromiła przy Sportowej ekipę Atlasu Wrocław aż 66:24 i mogła zacząć świętować.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów. Polonia Piła
Największa porażka - spadek do 2. Ligi Żużlowej w 2017 roku
W 2007, 2010 i 2013 roku Polonia spadała z Ekstraligi i dotąd do niej nie powróciła. W 2017 z kolei zleciała z hukiem z pierwszej ligi, choć niewiele brakowało, by dokonało się to już w 2016 (uratowała się w ostatniej kolejce kosztem KSM-u Krosno). Przed trzema laty była za to zdecydowanym outsiderem, wygrywając tylko 1 z 14 meczów i raz remisując. Właściciel i prezes Władysław Gollob poświęcił wynik, chcąc prostować sytuację finansową klubu. Niezwykle trudną w tamtym okresie. Długi Polonii sięgały bowiem 5 milionów złotych.
Fatalnie ułożył się też dla Gryfów sezon 2018. W końcowej tabeli wyprzedziły one jedynie KSM. Jeśli zliczyć wszystkie ligi, bydgoski klub zajął w kraju... 22 miejsce. Tak źle nie było nigdy wcześniej. Możliwości finansowe i personalne nie pozwalały jednak na tamten moment na nic więcej. Speedway w mieście nad Brdą boleśnie więc płacił za grzechy przeszłości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów - Lokomotiv Daugavpils
Bohater - Emil Sajfutdinow
Do Bydgoszczy trafił przed sezonem 2006, mając nawet nieskończone 17 lat. W pozyskaniu go istotną rolę odegrał m.in. ówczesny lider zespołu Andreas Jonsson, a na miejscu ojcowską wręcz opieką otoczył go Bogdan Sawarski. O Rosjaninie wiadomo było głównie tyle, że ma ogromny talent i serce do walki. W jego ojczyźnie trenerzy nie mieli wątpliwości, że to właśnie niski wzrostem Sajfutdinow może zrobić międzynarodową karierę. Młodzian postanowił przenieść się z dala od domu i spróbować wypłynąć na szerokie wody.
Ta sztuka mu się udała, bo w latach 2007-2008 sięgnął po tytuły w IMŚJ, a w 2009 ścigał się już w Grand Prix i od razu zdobywając brązowy medal. Jego kariera rozwijała się w szybkim tempie. Stanowił o sile Polonii, został z nią po spadkach w 2007 i 2010, decydując się na starty w niższej lidze. Po odejściu Jonssona był niekwestionowaną gwiazdą, która porywała kibiców widowiskową jazdą. Nie brakowało opinii, że przypomina samego Tomasza Golloba. W Polonii w latach 2006-2012 wystąpił w 105 meczach, zdobywając w 500 biegach aż 1025 punktów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów - Unia Leszno
Najlepszy trener - Jacek Woźniak
Swoje zasługi mieli w ostatnich dwudziestu latach m.in. Andrzej Koselski czy śp. Zdzisław Rutecki. Woźniak w latach 2008-2009 prowadził zespół wspólnie ze śp. Zenonem Plechem, a samodzielnie w latach 2010 i 2013-2015, przeżywając w m.in. dwa spadki z Ekstraligi. Zadania łatwego jednak nie miał, bo Polonia miała już wtedy pewne kłopoty natury finansowej.
To, co Woźniakowi trzeba oddać przede wszystkim to świetna ręka do młodzieżowców. Od dekady jest trenerem w BTŻ Polonia, gdzie szkoli młodych adeptów i to z sukcesami. Wystarczy wspomnieć trzy złote medale młodych bydgoszczan w DMP (2016-2018) i indywidualny tytuł Wiktora Przyjemskiego (2018), który puka już do dorosłej drużyny Gryfów. W ostatniej dekadzie Woźniak miał też pod sobą m.in. Szymona Woźniaka, Mikołaja Curyłę, Damiana Adamczaka, czy całkiem niedawno Kacpra Łobodzińskiego i Krzysztofa Lewandowskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów - Wybrzeże Gdańsk
Niezapomniany mecz - Polonia Bydgoszcz vs PSŻ Poznań (2019)
Ogromną wagę miało wspomniane spotkanie z Atlasem w 2002, które dało bydgoszczanom mistrzostwo kraju. W 2001 pod koniec sezonu Polonia też pokonała wrocławian, pomagając sobie w walce o brąz, a przy okazji Apatorowi Toruń w walce o złoto. W 2006 Gryfy do końca drżały o awans do górnej czwórki i też w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej pokonały... Atlas. W 2016 w finałowej rundzie 1. Ligi do utrzymania potrzebna była wygrana w Rawiczu i to się udało, choć bardziej wtedy sprawę pokpił krośnieński KSM, który na wyciągnięcie ręki miał bonus w swoim spotkaniu i którego brak oznaczał utrzymanie Polonii.
Cudowne odwrócenie losów rywalizacji miało miejsce w 2009 przeciwko Wybrzeżu Gdańsk, gdy po porażce 33:57 na wyjeździe, u siebie Polonia wygrała... 57:33 i koniec końców doczłapała się do fazy play-off. Najważniejszym spotkaniem ostatnich dwóch dekad jest jednak niewątpliwie rewanż finału 2. LŻ w roku 2019. W Poznaniu ekipa Jerzego Kanclerza przegrała 31:59, by po tygodniu u siebie... rozgromić PSŻ 61:29 i zapewnić sobie awans do 1. Ligi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów - Sparta Wrocław
Najlepszy transfer - Andreas Jonsson
Paradoks polegał na tym, że Szwed trafił do Polonii w niezwykle trudnym dla niej momencie. Po sezonie 2003 z klubem pożegnali się bracia Gollobowie i Loram. Targały nim kłopoty finansowe i stało się jasne, że w nowym roku celem będzie utrzymanie. Dla Jonssona zabrakło miejsca w Częstochowie i tym samym zakontraktowano go w Bydgoszczy. Jako lider BTŻ Polonii (w miejsce BKS-u utworzono nowe stowarzyszenie, co ma swoją osobną, kontrowersyjną historię) spisywał się fenomenalnie. W 2004 został najlepszym jeźdźcem Ekstraligi ze średnią 2,734.
Z czasem indywidualny mistrz świata juniorów z roku milenijnego utworzył w mieście nad Brdą swoją bazę. Czuł się w nim bardzo dobrze, a z drużyną był związany w sumie przez siedem sezonów. Wielokrotnie ratował jej skórę, sześciokrotnie był jej numerem jeden pod względem osiągów, nie odszedł z Polonii po jej spadku w 2007, choć był przecież czołową postaci w GP. Łącznie wystartował w 116 spotkaniach biało-czerwonych, zdobywając 1304 punktów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów - Motor Lublin
Najgorszy transfer - Tomasz Chrzanowski
W XXI wieku w bydgoskich barwach startowało kilku wychowanków toruńskiego Apatora, co w poprzednim tysiącleciu było rzeczą wręcz niespotykaną. Po Krzyżaniaku, Kowaliku, Sawinie czy Kościesze kolejnym Aniołem w Polonii był Chrzanowski. W 2009 roku dołączył do drużyny, która była w Ekstralidze beniaminkiem. Z doświadczonym ligowcem - było nie było byłym uczestnikiem GP - wiązano spore nadzieje i liczono, że odpowiednio zabezpieczy drugą linię.
Tymczasem okazał się dużym niewypałem i mimo że zawodził, wystąpił w 19 na 20 meczów. Jego średnia biegowa wyniosła na koniec słabe 1,062, co dało mu 50. miejsce w lidze. Wygrał tylko 8 z 81 wyścigów, na wyjazdach osiągnął przeciętną 0,771. Pobyt Chrzanowskiego w Polonii, która i tak nieoczekiwanie zakończyła sezon na 4. miejscu, trwał w efekcie tylko rok.
CZYTAJ WIĘCEJ: Podsumowanie 20-lecia klubów - Apator Toruń