W tym artykule dowiesz się o:
Stal lepsza w ogólnym rozrachunku i faworytem najbliższego meczu
Bez kibiców trudno o odpowiednią otoczkę i oprawę każdego sportowego święta, ale tym bardziej zaboli to przy okazji Derbów Ziemi Lubuskiej, których pierwszy tegoroczny akt w niedzielę. Będzie to już 101. ligowa potyczka klubów z Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego. W ogólnym bilansie lepiej wypada ten drugi i także on będzie faworytem zbliżającej się coraz większymi krokami rywalizacji. Zanim jednak żużlowcy wyjadą na tor, cofnijmy się o trochę lat wstecz, by przypomnieć słynne wydarzenia towarzyszące "lubuskiej żużlowej wojnie".
"A kto to jest Gollob?"
Honorowy prezes klubu z Gorzowa Władysław Komarnicki po latach dał do zrozumienia, że w tamtej sytuacji dał się ponieść emocjom i że nie powinien wypowiadać takich słów. Przepraszał później swojego najlepszego i najważniejszego zawodnika. Wszystko miało miejsce po pogromie Stali w Zielonej Górze w rundzie zasadniczej sezonu 2009. Falubaz rozjechał rywala aż 63:27, mimo że spodziewano się wyrównanego pojedynku. Tomasz Gollob zdobył 11 punktów, będąc liderem przegranych, ale to nie zadowoliło zdenerwowanego Komarnickiego. "A kto to jest Gollob?" - pytał, Maciej Noskowicz odpowiedział: "najlepszy polski żużlowiec", na co prezes skontrował: "co pan powie, dzisiaj tego nie wiedziałem".
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Hampel, Dudek, Majewski i Dowhan gośćmi Musiała
"Tylko Falubaz" na sektorze gospodarzy
Pomysłowość kibica nigdy nie zna granic. Przekonała się o tym żużlowa Polska podczas meczu przed dwunastoma laty. W trakcie trwania imprezy na Stadionie im. Edwarda Jancarza fani Stali rozwinęli transparent nieświadomi tego, jaki napis na nim widnieje. Okazało się, że akcja zorganizowana przez tych zza miedzy powiodła się w stu procentach. Napis "Tylko Falubaz" w rękach gospodarzy na zawsze wpisał się w Derby Ziemi Lubuskiej i mile kojarzy się z pewnością tylko jednej ze stron. Okazuje się, że swoją rękę do tego numeru przyłożył Jacek Frątczak, menadżer zielonogórzan, który ów transparent "przemycił" na stadion, przekazując kibicom z Grodu Bachusa zasiadających na sektorze miejscowych.
Upadek kończący karierę Rafała Dobruckiego
Dziesięć lat temu po raz ostatni w oficjalnych zawodach wziął udział jeden z bardziej szanowanych polskich zawodników ostatniego ćwierćwiecza. Podczas konfrontacji w Gorzowie w fazie zasadniczej były reprezentant Polski uległ w drugim starcie groźnemu wypadkowi na wyjeździe z pierwszego łuku. Diagnoza brzmiała jak wyrok: złamane dwa kręgi piersiowe. 34-letni Dobrucki był sportowcem doświadczonym przez urazy i przede wszystkim te związane z kręgosłupem (lata 2000 i 2005). Żużlowiec Falubazu doszedł do zdrowia, lecz na tor nigdy nie powrócił. Kariera jednego z najwyższych jeźdźców, jaki widział speedway, została spuentowana złotym medalem, który koledzy zdobyli w tamtym sezonie.
Emocjonalna konferencja prezesa Falubazu
Sezon 2011 był trzecim z rzędu, w którym zielonogórzanie pokonali lokalnego przeciwnika w rundzie play-off. W pierwszym, przegranym meczu półfinału Stal wygrała 27:19, ale w rewanżu Falubaz wygrał 54:36 i to on awansował do finału. W jednym z biegów rewanżowego starcia zdaniem Roberta Dowhana niesportowym zachowaniem popisał się Tomasz Gollob. - Jestem pełen obrzydzenia dla tego czynu - mocno oceniał to sternik Myszki Miki, nazywając to zachowanie niegodnym sportowca. Zorganizował konferencję prasową, na której prezentował, jak lider Stali miał jego zdaniem faulować w jednym z biegów Piotra Protasiewicza, chcąc doprowadzić do upadku i kontuzji kapitana zielonogórzan.
Skandaliczne sceny po śmierci Lee Richardsona
13 maja 2012 roku Derby Ziemi Lubuskiej odbywały się po meczu we Wrocławiu, w którym upadek zanotował Brytyjczyk. Richardson wkrótce zmarł na stole operacyjnym. Mecz w Gorzowie już wtedy trwał. Po piątym biegu wiadomość o tragedii miała dotrzeć na stadion. Po ósmym Falubaz odmówił wyjazdu na tor, a w parkingu zaczęły dziać się dantejskie sceny. Pogubiony był sędzia Marek Wojaczek, który nalegał na kontynuowanie jazdy, grożąc zawodnikom odebraniem licencji. Przepychanki i kłótnie obu stron przez kilkadziesiąt minut rejestrowała kamera TVP Sport, a komentujący mecz Rafał Darżynkiewicz i Krzysztof Cegielski w pewnym momencie zniesmaczeni zakończyli pracę. Dowhan mówiący słynne: "nie róbcie, k...a, popeliny, no nie jedźcie, bo cała Polska mi napier...a" też przeszedł do historii.
O krok od tragedii Patryka Dudka
Wspomniany 2012 rok był kolejnym, w którym lubuskie drużyny spotkały się w decydującej części sezonu i po raz drugi w półfinale. Tym razem zdecydowanie lepsza okazała się drużyna gorzowska, która w tamtym czasie znana była z przygotowywania trudnego, przyczepnego toru. Zielonogórscy zawodnicy nie radzili sobie na takiej nawierzchni i w rewanżu nie mieli nic do powiedzenia, przegrywając aż 34:56. Nie wszyscy dotrwali do końca. Dramat przeżył Patryk Dudek. W swoim drugim starcie upadł na drugim łuku, nadziewając się ciałem na kierownicę. Junior Falubazu złamał żebra i doznał urazu wątroby. Krwiak, jaki zrobił się na niej, był ogromny, a jego życie mocno zagrożone. Lekarze uratowali na szczęście utalentowanego żużlowca, który dopiero po dwóch tygodniach mógł opuścić szpital.
Spóźniony Darcy Ward wsiada na motocykl i robi, co chce
Na niedługo przed ogromną tragedią z udziałem Australijczyka, w której doznał on urazu kręgosłupa i został sparaliżowany, popisał się on jednym z najlepszych indywidualnych występów w historii polskiej ligi. W 2015 roku mający problemy kadrowe Falubaz walczył o awans do play-off i niespodziewanie zakontraktował wracającego po zawieszeniu Warda. Na derby do Gorzowa prawie nie zdążył. Problemy z lotem z Londynu, a potem awionetką z Berlina sprawiły, że dotarł na stadion, gdy spotkanie się rozpoczynało. Jacek Frątczak "ukradł czas", sprawdzając gaźnik Linusa Sundstroema. Australijczyk wpadł w końcu do parku maszyn krótko przed swoim biegiem. Na torze jeździł jak w transie, wygrywając 6 z 7 gonitw i zdobywając 20 punktów. A mógł zgarnąć maksymalny komplet, lecz pod koniec zawodów celowo przegrał, aby Falubaz mógł po chwili zastosować rezerwę taktyczną.
CZYTAJ WIĘCEJ: Majewski komentuje zachowanie Michelsena i daje mu radę
Niespełnione marzenie kibiców o derbach w finale
Odkąd Falubaz i Stal powróciły na dobre do Ekstraligi (pierwsi w 2007, drudzy rok później), wielokrotnie mierzyły się w ważnych meczach, ale nigdy w wielkim finale. Lubuskie zespoły aż sześć razy rywalizowały w fazie play-off, lecz tylko raz stawką był któryś z medali. Najpierw górą byli zielonogórzanie w ćwierćfinałach w latach 2009-2010 i półfinale w 2011, a potem gorzowianie w półfinałach 2012 i 2014 oraz pojedynku o brąz w 2017. Najbliżej finału było w roku 2016, gdy jedni i drudzy byli najlepsi w rundzie zasadniczej i uznawani za faworytów. Stal swoje zrobiła, ale Falubaz w półfinale został powstrzymany przez rywala z Torunia.