Wielkie plany Stelmetu Enei BC. Janusz Jasiński: Powrót do Euroligi za 4-4,5 mln euro

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Euroliga to ogromne przedsięwzięcie. Klub, poza kwestią finansową, jest na to gotowy?

Klub rozwija się, buduje fundamenty. Do Euroligi przystąpimy tylko wtedy, jak będziemy w 100 procentach przygotowani. Zwłaszcza, że rozgrywki mają zostać poszerzone do 18 zespołów. Wtedy w sezonie zasadniczym jedna drużyna rozegra 34 spotkania. To olbrzymia liczba meczów, która sprawia, że potrzeba 13-15 zawodników w składzie. Zdajemy sobie sprawę z kosztów zakontraktowania takiej liczby koszykarzy.

Cztery miliony euro wystarczy?

4-4,5 mln euro wystarczy w polskich warunkach. A warto pamiętać, że od Euroligi nie odstajemy halą, infrastrukturą. To wszystko już mamy. Teraz trzeba zbudować budżet. Najbardziej obawiam się jednak budowania składu, sztabu szkoleniowego i medycznego, które musiałyby być jeszcze szersze.

Czy jest możliwy powrót do płacenia olbrzymich kontraktów, które były za czasów Euroligi? Mam np. na myśli umowę Quintona Hosleya.

Kontrakt Hosleya był w momencie, gdy dolar kosztował 3,0 i dlatego te umowy na poziomie 200-300 tysięcy nie robią teraz aż takiego wrażenia, gdy dolar jest po 3,5, a był przecież nawet po 4,0. Jednak mogę zapewnić, że klub nie wróci do tego. Nie będziemy tworzyć kominów płacowych. Takie rozwiązanie było dobre na chwilę, ale na dłuższą metę trzeba pójść inną drogą, czyli zbudowanie szerokiego składu, który może rywalizować na kilku frontach. O tym mówił mi ostatnio Andrej Urlep, który powiedział, że do mocnego treningu w nowoczesnej koszykówce potrzeba 13-15 zawodników.

Jaki jest pomysł na budowę drużyny?

Chcemy odmłodzić zespół. Zagraniczni zawodnicy nie mogą być wypaleni, którzy nie mają już nic do udowodnienia. Murić, Marković - to jest nasz target, w takich koszykarzy chcemy celować. Oni już mają pewne doświadczenie na międzynarodowej arenie, ale dobrze rokują na przyszłość.

Tylko że tacy na rynku są najdrożsi. Mówi się, że Edo Murić w Efesie zarabiał nawet 30 tysięcy dolarów.

Wiadomo, że nie podam panu kwot, które są zapisane w kontraktach. Jednak narzekać na pewno nie mają na co, bo płacimy nieźle jak na warunki europejskie. Nasza zaciężna armia kosztuje dużo, ale oddaje to na parkiecie.

Mówi pan o odmłodzeniu zespołu. Który z młodych Polaków mógłby dać drużynie jakość na międzynarodowym poziomie?

Szczerze? Jest ich na tyle ograniczona liczba, że upieranie się przy jednym czy drugim nazwisku zawsze kosztuje więcej.

Mam kandydata - Michał Sokołowski.

To jest jeden z najlepszych krajowych zawodników, którzy grają w PLK. Podziwiam go za charakter, hart ducha, umiejętności, ale problemem może być fakt, że on do tej pory nie grał jeszcze w uporządkowanej drużynie. Widziałbym go chętnie w naszym zespole, ale mam pewne obawy, czy by sobie poradził.

Biorąc Matczaka i Mokrosa takich obaw nie było?

To mocno rozwojowi zawodnicy, którzy zaczynają rozumieć o co w tym wszystkim wchodzi. Potrzebowali czasu na to, żeby przyswoić zasady tego systemu. Powtórzę to jeszcze raz: my budujemy prawdziwy zespół, a nie drużynę na bazie indywidualności. Z tego etapu już wyszliśmy.

Ostatnio w Radiu Zielona Góra przyznał pan, że celem numer jeden na ten sezon jest spłacenie dawnych zaległości. Jak wygląda sprawa?

Zacznę od tego, że przed sezonem wyznaczyliśmy sobie cel: spłacenie dawnych zobowiązań. Chcemy płacić regularnie. Idziemy w dobrym kierunku. Uważam, że sytuacja w klubie jest dobra, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w biznesie zawsze są sztormy. Mniejsze lub większe. Teraz są gdzieś trzy stopnie w skali Beauforta. Nie jest to nic groźnego.

Czy klub ma jakieś sprawy w BAT?

Jesteśmy w sporze z Karolem Gruszeckim. Nie zgadzamy się z drugą stroną o pewien zapis w kontrakcie. Niech to BAT rozstrzygnie.


Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Banvit z piątą wygraną z rzędu!
Czy Stelmet Enea BC Zielona Góra w ciągu 2-3 lat wróci do Euroligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×