Dwóch Polaków na ośmiotysięcznik Dhaulagiri (8167 m n.p.m.) weszło w niedzielę (14 maja) o godzinie 7:30 czasu lokalnego. Było to pierwsze wejście na ten szczyt w bieżącym sezonie.
W trakcie akcji Bartosz Ziemski oraz Oswald Rodrigo Pereira nie wspomagali się dodatkowym tlenem z butli i nie korzystali z osobistego wsparcia Szerpów.
Jak wyglądała ich misja? - 10 maja po fatalnych warunkach i straconym namiocie przysypanym śniegiem zeszliśmy do bazy. 13 maja doszliśmy do obozu trzeciego. Byliśmy jedynymi osobami tak wysoko, i stwierdziliśmy, że wyruszamy na szczyt - przekazał Rodrigo Pereira, cytowany przez sport.tvp.pl.
- Ruszyliśmy o 00:05, a dotarliśmy na szczyt około 7:00. Spędziliśmy tam około pół godziny, Bartek zapiął narty i zjechał do bazy, ja udokumentowałem to i zacząłem schodzić do bazy. Warunki nie były sprzyjające, ale o 18:30 byłem już w base campie - podsumował.
Ziemski po osiągnięciu sukcesu zjechał na nartach do bazy (4700 m n.p.m). Wszystko odbyło się bez wypinania sprzętu.
Zobacz także:
> To proszenie się o tragedię. Niepokojące informacje nt. Mount Everest
> Pokazał nagranie. "Oby przeżył, jest w szpitalu"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie