Kristin Harila dokonała czegoś absolutnie wielkiego i pobiła rekord ustanowiony przez Nirmala Purję. Wraz ze swoim nepalskim przewodnikiem wspięła się na K2 i zdobyła tym samym czternaście najwyższych, światowych gór w niespełna trzy miesiące.
Ale to, co działo się w drodze na szczyt, przechodzi już ludzkie pojęcie. W nocy 27 lipca 2023 roku wypadkowi uległ pakistański tragarz. Mohammad Hassan był pierwszy w kolejce, ale w pewnym momencie poślizgnął się, stracił równowagę i spadł z wąskiej ścieżki, zwisając na linie do góry nogami.
Spotkało się to z natychmiastową reakcją podążającej tuż za nim grupy wspinaczy, która zaczęła wciągać go na ścieżkę, nieopodal miejsca, gdzie znajdował się zespół Norweżki. Problem jednak w tym, że na nagraniu z drona, które zostało udostępnione w sieci przez himalaistów Wilhelma Steindla i Philipa Flaeming, widać jak inni... po prostu go mijają, nie przystępując w ogóle do akcji ratunkowej.
Pakistańczyk zmarł, a na uczestników wyprawy na K2, w tym Kristin Harilę, wylało się morze krytyki. Zdaniem Wilhelma Steindla, w takiej sytuacji należałoby przerwać wspinaczkę i skupić się na ratowaniu życia tragarza, bo gdyby udzielono mu pomocy, mógł ten koszmarny wypadek przeżyć.
- Każdy musiałby zawrócić, aby sprowadzić rannego z powrotem do doliny. Nie chcę nikogo bezpośrednio obwiniać. Mówię tylko, że nie rozpoczęto żadnej akcji ratunkowej i to jest naprawdę bardzo, bardzo tragiczne, ponieważ jest to najnormalniejsza rzecz, jaką można zrobić w takiej sytuacji - stwierdził austriacki himalaista.
Kristin Harila z tym stwierdzeniem się nie zgadza. Norweżka jest zdania, że Mohammada Hassana nie dało się uratować, ponieważ nie pozwoliłyby na to trudne warunki atmosferyczne, a jej ekipa zrobiła wtedy wszystko, co tylko mogła. Jak wspomniała, kamerzysta z jej załogi Gabriel Tarso podał rannemu tlen, ciepłą wodę i czuwał przy nim przez 2,5 godziny, a ona wraz ze swoim przewodnikiem kontynuowała drogę na K2.
- Jestem pewna, że gdybyśmy widzieli szansę sprowadzenia go stamtąd na dół, wszyscy by tego spróbowali. Godzinami próbowaliśmy go uratować i byliśmy na prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznym obszarze K2 - wyznała, cytowana przez amerykańską agencję prasową "Associated Press".
Norweżka musiała zmierzyć się z ogromną krytyką. Jej, oraz innym uczestnikom wyprawy, grożono nawet śmiercią. Ponadto, sprawie przyjrzą się władze regionu, w którym leży K2. Powołano nawet pięcioosobową komisje, która będzie miała za cel zbadać okoliczności śmierci pakistańskiego tragarza.
Mohammad Hassan zginął w wieku 27 lat i osierocił trójkę dzieci. Zatrudniony był przez pakistańską firmę ekspedycyjną Lela Peak. Na wyprawę przydzielono go do rosyjskiej załogi.
Czytaj także:
Niezwykły obrazek z K2. Co tam się dzieje?!