22-letni Polak nie żyje. Zdjęcie wykonano tuż przed śmiercią

YouTube / siodmywswiecie
YouTube / siodmywswiecie

Nie żyje 22-letni Polak, Ignacy. Mężczyzna, który był synem nauczycielki z Zespołu Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Toruniu, zginął realizując sportową pasję. Wędrował po lodowcu w Islandii.

Miłość do gór wiąże się z możliwością obserwowania pięknych widoków, które dla wielu innych ludzi są nie do wyobrażenia. Wiąże się to również z ogromnym niebezpieczeństwem, głównie jeżeli chodzi o wędrówki zimą i na sporych wysokościach. Przekonał się o tym 22-letni Polak o imieniu Ignacy, który zginął w Islandii.

Mężczyzna od pewnego czasu przebywał na terenie tego państwa, a wspinaczki po tamtejszych górach traktował jako przygotowanie do wymarzonej podróży w Himalaje. Pod koniec czerwca, wraz ze swoim kolegą blogerem Dawidem Siódmiakiem, zdobył on Hvannadalshnukur (2110 m n.p.m.), czyli najwyższy szczyt Islandii. Pamiątką było zdjęcie, na którym uśmiechnięty alpinista trzymał w ręku karton z napisem "Mamo, żyję".

Niestety była to jedna z ostatnich fotografii w życiu 22-latka. 4 lipca Ignacy zginął bowiem podczas jednej z wędrówek po lodowcu. Tragiczne informacje przekazał w mediach społecznościowych Siódmiak.

"Razem spełniliśmy nasze marzenie, zdobywając najwyższy szczyt Islandii! Po czym bezpiecznie wróciliśmy na naszą farmę, a następnego dnia już byliśmy w pracy. Codziennie przed pracą Ignacy robił trening, ruszał w góry i wracał. Na dniu wolnym wybrał dłuższy i ambitniejszy szlak, z którego już do nas nie wrócił... wierzę, że kiedyś jeszcze spotkamy się na szczycie góry!" - czytamy w długim i przejmującym poście.

"Nie zdajemy sobie sprawy, jak krótkie może być nasze życie… Z Ignacym poznaliśmy się zaledwie miesiąc temu. Dostał wymarzoną pracę na lodowcu, wśród gór, w cudownym otoczeniu natury, która jest wypełniona ciszą i spokojem. Nie ma chyba piękniejszego miejsca dla miłośnika górskich wędrówek. Trafił do nas na farmę, gdzie codziennie trenował, pracował i szykował się do realizacji kolejnych marzeń" - podkreślił na początku bloger.

Jak podaje TVP Bydgoszczy, że 22-latek, który zginął w tragicznych okolicznościach, był synem nauczycielki z Zespołu Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Toruniu. Bliscy rodziny Ignacego postanowili zorganizować zbiórkę pieniężną, której celem jest sprowadzenie jego ciała do kraju. Na Facebooku akcję nagłośnił między innymi Teatr Baj Pomorski.

Komentarze (63)
avatar
Kumi7777
28.08.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Nie liczą się z innymi . Najważniejsze są dla nich jest pasja i adrenalina. Takie pasje są niebezpieczne i po co kusić dodatkowo los. Zginął tak jak chciał tylko nie pomyślał o bliskich. 
avatar
Johnu Czekaj
17.07.2024
Zgłoś do moderacji
37
3
Odpowiedz
Nie żałujmy ludzi którzy odchodzą w ten czy inny sposób bo to dla nich nie tragedia. Dzisiaj jesteś a jutro Cię nie ma. Tragedią jest żyć po stracie bliskiej Ci osoby. W tym przypadku będąc ojc Czytaj całość
avatar
Mateusz Rutowicz
17.07.2024
Zgłoś do moderacji
29
14
Odpowiedz
Szkoda chłopaka. Moje kondolencje dla rodziny. Ale Sam się o to prosił. W myśl zasady gdyby kuzka nie skakała to by nóżki nie złamała. 
avatar
Rysiu Peja
16.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
...i na innej planecie. 
avatar
Urszula Misztal
16.07.2024
Zgłoś do moderacji
27
5
Odpowiedz
Rzadko piszę komentarze, ale od lat dyskutuję z przyjaciółmi na temat ekstremalnych sportów, w tym wspinaczek wysokogórskich. Wahałam się z dodaniem tego postu przede wszystkim ze względu na Czytaj całość