Do tragicznego wypadku w Pakistanie doszło w poniedziałek. Laura Dahlmeier podczas wspinaczki na Laila Peak została uderzona obrywem skalnym.
Przez dwa dni trwały poszukiwania 31-latki. W środę management Niemki przekazał tragiczną informację o jej śmierci. Ciała Laury nie odnaleziono. Zgodnie z jej wolą pozostanie ono na zawsze w górach (więcej TUTAJ>>).
Dahlmeier po zakończeniu kariery w biathlonie (w wieku zaledwie 25 lat) oddała się pasji, jaką była wspinaczka górska. Jak podkreślają niemieckie media, zyskała sporo doświadczenia i akceptowała ryzyko. Mimo że góry zabrały osobę, z którą kiedyś była blisko.
Przez pewien czas Dahlmeier pozostawała w związku z pasjonatem wspinaczki, Robertem Graseggerem. Razem odbyli kilka wypraw. W styczniu 2022 r. Niemiec zginął podczas wspinaczki w Patagonii, w wyniku zejścia lawiny.
Mimo że wówczas nie byli już parą, jego śmierć głęboko ją poruszyła. Jak informował "Bild", Grasegger wspinał się w Patagonii z ówczesną dziewczyną, 28-letnią Austriaczką, która przeżyła zejście lawiny.
W dokumencie telewizji ZDF o wyczynie Dahlmeier (rekordowe wejście na Ama Dablam w Nepalu) wypowiadała się także jej przyjaciółka Veronika Schirmer, siostra Graseggera.
- Obawa związana z alpinizmem polega na tym, że to po prostu ryzykowny sport. W pewnym momencie statystyki uderzają, ale po prostu ufam jej w tym, co robi. Generalnie ufam umiejętnościom alpinistycznym każdego. Ale jest wiele przykładów, w tym mój brat, a jej były chłopak, który po prostu zmarł podczas wspinaczki (...) Teraz się z tym godzę, ale oczywiście nie jest to łatwe, ani dla Laury, ani dla mnie - mówiła Schirmer.
Laura Dahlmeier urodziła się w Garmisch-Partenkirchen i zdobyła sławę jako jedna z najlepszych biathlonistek Niemiec. W 2018 r. w Pjongczangu zdobyła dwa złote medale olimpijskie. W jej dorobku znalazło się także siedem tytułów mistrzyni świata. Po zakończeniu kariery sportowej w 2019 r. pozostała związana z górami jako przewodniczka i ekspertka telewizyjna.