Adam Bielecki i Jacek Czech chcą odbudować aklimatyzację na Nandze Parbat

Polscy himalaiści Adam Bielecki i Jacek Czech, którzy chcą dokonać pierwszego w historii zimowego wejścia na Nangę Parbat, nie mają szczęścia do pogody. Na razie przeprowadzenie ataku szczytowego jest niemożliwe.

W tym artykule dowiesz się o:

- Niestety, w porównaniu do dwóch ostatnich lat pogoda na Nandze w styczniu tego roku jest wyjątkowo zła. Póki co nie było ani jednego dnia umożliwiającego atak szczytowy i nie zanosi się na to, aby taki dzień wkrótce nastąpił. Nie zamierzamy jednak składać broni - napisał na Facebooku Adam Bielecki.

Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Bielecki i Czech wybrali się do Chile, gdzie wspięli się na drugi co do wysokości szczyt na półkuli zachodniej, a zarazem najwyższy wulkan na świecie Ojos del Salado (6893 m). Na szczycie spędzili kilka dni, co dało im pełną aklimatyzację do wysokości 7000 m, czyli taką, która umożliwiała atakowanie wierzchołka Nangi Parbat w stylu alpejskim.

- Jeśli tylko trafimy na okno pogodowe, umożliwiające atak szczytowy, od razu ruszymy do szczytu. Zrobimy to w czystym stylu alpejskim, bez wieszania poręczówek i uprzedniego zakładania obozów. Spodziewamy się, że sam atak szczytowy nastąpi na przełomie grudnia i stycznia - mówił Bielecki w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.

Niestety, dziś wiadomo, że zła pogoda pokrzyżowała ich plany. Od momentu wejścia na Ojos del Salado minęło już za dużo czasu, co wiąże się z koniecznością odbudowania aklimatyzacji na wysokości ponad 7000 m.

- Od kilku dni rozważamy intensywnie nasze opcje i postanowiliśmy, że w czwartek wychodzimy w górę z zamiarem dotarcia tak wysoko, jak tylko kiepska pogoda i nasze siły pozwolą. Chcemy dotrzeć minimum na 7000 m, aby odzyskać aklimatyzację, która pozwoli nam w spokoju czekać na wymarzone okno pogodowe - poinformowali Bielecki z Czechem.

Oznacza to pokonanie całego kuluaru oraz ściany Kinshofera, co wiąże się z trudnym, technicznym wspinaniem.

Nanga Parbat (8126 m n.p.m.) oraz K2 (8611 m n.p.m.) to jedyne ośmiotysięczniki, których jak dotąd nikt nie zdołał zdobyć zimą. Pozostałe 12 ośmiotysięczników w Himalajach ma już swoich zimowych zdobywców, a w przypadku 10 z nich zostali nimi Polacy.

Źródło artykułu: