W złym stanie jest przede wszystkim Tomasz Mackiewicz, który ma chorobę wysokościową i ślepotę śnieżną. Pomoc do Polaka i Francuzki najwcześniej będzie mogła dotrzeć dopiero w sobotę, ponieważ aktualnie w Pakistanie jest już zmrok i helikopter z ratownikami nie może wystartować w takich warunkach.
Czy zatem himalaiści przetrwają noc w temperaturze poniżej -60 stopni Celsjusza i przy bardzo silnym wietrze? - Wszystko zależy od kilku kwestii. Po pierwsze, kiedy dotrą tam na miejsce i dokładnie gdzie. Jeśli dotrą pod podstawy ściany, to będą musieli ją całą przejść. To na pewno jest skomplikowana akcja. Nie wiemy jaki to będzie helikopter. Być może taki ciężki wojskowy lub lekka lama. Jeśli ten drugi rodzaj, to będzie musiał tankować po drodze. Sytuacja jest zatem bardzo poważna. Liczą się każde sekundy, a nie wygląda na to, by w najbliższym czasie ktoś dotarł do nich. Dlatego módlmy się, żeby jednak pomoc przyszła na czas.
W piątek, gdy było jeszcze jasno, nie rozpoczęto akcji ratunkowej, ponieważ Pakistańczycy chcieli gwarancji finansowej, że zostaną pokryte koszta lotu helikoptera. Żądali około 50 tysięcy dolarów. Kwotę udało się zebrać. Później Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniło o pomocy finansowej, ale na akcję ratunkową jeszcze w piątek było już za późno. Zacznie się ona w sobotę.
Tomasz Mackiewicz to doświadczony himalaista, który podjął już siódmą próbę zdobycia zimą Nanga Parbat. Z pozoru może zatem dziwić, że zmaga się chorobą wysokościową. Jest jednak zupełnie inaczej, co wyjaśnia Piotr Pustelnik.
- Taka choroba pojawia się nawet u doświadczonych alpinistów. Generalnie jest związana głównie z aklimatyzacją. Jeśli nie przebiegła ona dostatecznie, to jest większe ryzyko pojawienia się jej. To jednak są rozważania tylko czysto statystyczne, ponieważ nie wiem jaką aklimatyzację dokładnie przechodził Tomasz Mackiewicz - podsumował.
Wirtualna Polska: Nie ma zgody na hejt wobec Tomasza Mackiewicza
ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno: Tomasz Mackiewicz to pasjonat