Takiego rozwiązania, w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej, nie wykluczył Piotr Snobczyński, kierownik bazy pod K2, w której przebywa większość uczestników polskiej wyprawy na drugi najwyższy ośmiotysięcznik.
W Skardu na powrót do kolegów oczekują Adam Bielecki, Denis Urubko i Piotr Tomala (ratownik medyczny Jarosław Botor wrócił do kraju z powodów osobistych). W sobotę cała czwórka wyruszyła na Nanga Parbat, by pomóc Elisabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi.
Ich wcześniejszy powrót do bazy pod K2 uniemożliwiły trudne warunki pogodowe. W czwartek również wiało bardzo mocno i padał śnieg, ale mimo to Marek Chmielarski i Artur Małek zdecydowali się wyjść z głównej bazy i spróbować dotrzeć do założonego na wysokości 4850 metrów obozu. Udało się im.
Na szczęście silny wiatr nie uszkodził namiotów w pierwszym obozie. W związku z tym Chmielarski i Małek będą tam nocować, a w piątek - jeśli pogoda pozwoli - ruszą do drugiego obozu, założonego na wysokości 6300 metrów. Z kolei z głównej bazy, po śniadaniu, Macieja Bedrejczuk i Janusz Gołąb być może wyruszą do pierwszego obozu. Takie informacje przekazał Piotr Snobczyński.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Bródka: Dużo przeszedłem, nie było kolorowo. A oczekiwania są większe niż przed Soczi