Bogusław Kowalski: Revol mogła mieć zaburzoną percepcję

East News / AFP PHOTO/ PHILIPPE DESMAZES / Na zdjęciu: Elisabeth Revol
East News / AFP PHOTO/ PHILIPPE DESMAZES / Na zdjęciu: Elisabeth Revol

- Elisabeth Revol przebywała w strefie hipoksji, w strefie śmierci. Mogła mieć zatem na tyle zaburzoną percepcję, że walczyła tylko o swoje życie - stwierdził dla WP SportoweFakty Bogusław Kowalski, instruktor Polskiego Związku Alpinizmu.

Duże poruszenie wywołał wywiad dziennikarzy Francuskiej Agencji Prasowej z Elisabeth Revol. Himalaistka opisała w nim m.in. stan zdrowotny Tomasza Mackiewicza już po zdobyciu szczytu Nanga Parbat oraz w momencie, gdy samotnie rozpoczęła schodzenie. Opowiedziała również o ekstremalnych warunkach, w jakich przyszło jej walczyć o swoje życie. Bogusław Kowalski, który jest instruktorem w Polskim Związku Alpinizmu oraz biegłym sądowym odpowiedział na kilka pytań, które mogą nurtować po przeczytaniu wywiadu z Francuzką (Elisabeth Revol: Powiedziałam Tomkowi, że przyleci po niego helikopter - czytaj cały materiał >>)

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty: Zaskoczyło pana, że Francuzka tak wiele powiedziała dziennikarzom?

Bogusław KowalskiPrzede wszystkim nie mam pewności, ponieważ nie znam dobrze języka francuskiego, że tłumaczenie słów Francuzki jest odpowiednie. Jedyne co rzuciło mi się w oczy w tym wywiadzie, to informacja zewnętrzna, że ma rozpocząć schodzenie. To są jednak tylko dywagacje czy otrzymała ją od swojego partnera czy osób, które koordynowały całą akcją. Trudno to określić.

Czy na zachowanie Francuzki, która po otrzymaniu informacji zewnętrznej opuściła Tomasza Mackiewicza i rozpoczęła schodzenie, mogło mieć wpływ duże zmęczenie?

Oczywiście. Percepcja na tej wysokości przy niedotlenieniu jest zaburzona. To naturalne. Elisabeth Revol przebywała w strefie hipoksji, w strefie śmierci. Mogła mieć zatem na tyle zaburzoną percepcję, że walczyła tylko o swoje życie. My jednak nie możemy oceniać faktów, ponieważ po prostu ich nie znamy. Nie powinniśmy także oceniać zachowania moralnego, gdyż nie byliśmy tam na miejscu.

Podobno Revol otrzymała informacje, że helikopter wyląduje po nią i Tomasza Mackiewicza na wysokości około 7200 metrów. To było możliwe?

Jest taki śmigłowiec, ale w Nepalu. Pilotowany jest on przez Włochów. Natomiast w Pakistanie, z tego co ja się orientuję, takiego helikoptera nie ma. Co więcej, nie sądzę, by była w ogóle możliwość, by obcy obiekt latający wleciał na teren Pakistanu. Jeśli nawet tak, to akcja ratownicza mogłaby wydłużyć się o dwa dni.

Czy Francuzka, jak sama twierdzi, rzeczywiście dopiero na szczycie Nanga Parbat mogła się przekonać, że stan zdrowotny Tomasza Mackiewicza jest bardzo zły?

Tak. W górach każdy ma nos w swoich butach, robi po dwa kroki i odpoczywa. To jest walka. Dopiero jeśli dochodzi się do szczytu następuje odprężenie i człowiek zaczyna się rozglądać. Wówczas widzi twarz partnera. W związku z tym jest możliwe, że wcześniej można nie zauważyć objawów choroby wysokościowej.

Według Revol z ust Tomasza Mackiewicza wypływała krew. To końcowy objaw choroby wysokościowej?

Nie jestem lekarzem, który zajmuje się takimi chorobami. Ale z tego co wiem, to opisane przez Francuzkę objawy, świadczą o dużym zaawansowaniu choroby.

Gdy Francuzka schodziła pojawiły się u niej halucynacje. Takie objawy rzeczywiście mogą wystąpić?

Oczywiście. Tak jak już wcześniej mówiłem, Francuzka mogła mieć zaburzoną percepcję, zresztą tak samo jak Tomasz Mackiewicz. Opieramy się jednak tylko na jej opinii, bo po prostu nie mamy innych możliwości, by próbować odtworzyć te fakty. 

Revol stwierdziła, że po otrzymaniu informacji o schodzeniu nie wzięła ze sobą namiotu ani śpiwora. To może świadczyć, że była przekonana, że pomoc nadejdzie szybko?

Ciężko jest odnieść się do tych słów. Po prostu nie wiem. Z jednej strony rzeczywiście mogła tak myśleć. Z drugiej nie można wykluczyć, że zadziałała tutaj osłabiona percepcja albo mogła pomyśleć, iż zostawiając dużo rzeczy będzie w stanie szybciej schodzić.

ZOBACZ WIDEO Pierwszy wywiad z Revol. "Powiedziałam sobie: musisz schodzić spokojnie"

Komentarze (26)
Olo77
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przepraszam wszystkich ale po co wogóle dywagować czy zrobiła to pod wpływam zachwianych ocen przez wysokość czy nie. Każdy alpinista chodzący na takie wysokości wie jakie podejmuje ryzyko, WIE Czytaj całość
Jan As
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
bezsensowne dywagacje, chyba logiczne, że skalkulowała przy kiepskim stanie zdrowia partnera, że nie ma szans zejść we dwoje i schodziła sama..... chyba większość myślących ludzi podobnie by po Czytaj całość
danziger58
2.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co ? Moze miala z nim zostac i razem tam zamarznac ? Miala wiecej sil to zaczela schodzic i napewno by wezwala pomoc dla Tomka. Uratowala zycie sobie ta decyzja a tak byly by DWIE OFIARY SMIE Czytaj całość
avatar
Paweł - słowo Boże
1.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Całą prawdę zna jedynie Bóg... ludzkie koncepcje i domysły to nawet nie ćwierćprawdy. Bóg zna pełnię prawdy o każdej tragedii ludzkiej w skali ludzkiej, narodowej i ogólnoświatowej. 
avatar
Tom.
1.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najlepiej od razu wariatkę z niej zrobić na odległość, co nie wie gdzie była i co robiła :P