Revol i Gambiasi ujawnili bezduszność Pakistańczyków. "Okłamali nas"

Zaczęło się od gwarancji na 15 tysięcy dolarów, a skończyło na 50 tysiącach w gotówce. Mimo tego pakistańscy piloci nie byli skłonni rozpocząć akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Szczegóły ujawnili Elisabeth Revol i Ludovic Giambiasi.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Elisabeth Revol East News / AFP PHOTO/ PHILIPPE DESMAZES / Na zdjęciu: Elisabeth Revol
O akcji ratowniczej na Nanga Parbat mówił cały świat. W pomoc Elisabeth Revol wyruszyli polscy himalaiści, którzy są na wyprawie pod K2. Adam Bielecki i Denis Urubko odnaleźli Francuzkę na zboczach Nanga Parbat, a Jarosław Botor i Piotr Tomala przygotowywali obóz i asekurowali dwójkę wspinaczy. Akcja ruszyła dopiero po dwóch dniach od pierwszego zgłoszenia Revol o tym, że niezbędna będzie pomoc.

Wiele kontrowersji wzbudziło zachowanie Pakistańczyków, którzy zanim włączyli się w akcję ratunkową, oczekiwali pieniędzy. Krytykowali ich najbardziej zasłużeni himalaiści z Piotrem Pustelnikiem na czele. Szczegóły ujawniła Revol oraz jej przyjaciel, Ludovic Giambiasi. - Początkowo prosili o 15 tysięcy dolarów, ale z biegiem czasu ta liczba wzrosła do 20 tysięcy, a następnie do 40 tysięcy. Po zorganizowaniu internetowej zbiórki udało się uzyskać 50 tysięcy dolarów w ciągu pięciu godzin. Na próżno - przekazali alpiniści.

Pakistańczykom nie wystarczyły finansowe gwarancje. Chcieli żywej gotówki. Kiedy polska ambasada zorganizowała takie fundusze, to i tak nie byli chętni do lotów. - Zarządca wojskowych helikopterów wymagał, by pieniądze zostały zdeponowane w biurze. Ambasada Polski zebrała takie fundusze. Stawką było ludzkie życie, a oni okłamali nas - dodał Giambiasi.

Według słów Revol i jej przyjaciela, Pakistańczycy mieli zagwarantować, że śmigłowce wzbiją się na wysokość 7 000 metrów, by uratować Tomasza Mackiewicza.- Pakistańczycy powiedzieli, że samoloty osiągną taką wysokość, ale później dowiedzieli się, że nie jest to możliwe - stwierdził Giambiasi.

Revol i Mackiewicz jako druga wyprawa w historii zdobyła Nanga Parbat zimą. Problemy zaczęły się przy zejściu z wierzchołka ośmiotysięcznika. Polak cierpiał na chorobę wysokościową i nabawił się ślepoty śnieżnej. Revol sprowadziła go na wysokość 7 200 metrów i ruszyła w dół. Miała zapewnienie, że jej partner zostanie uratowany, ale ostatecznie został w namiocie i oficjalnie uznany jest za zaginionego.

ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol - zobacz reportaż WP SportoweFakty
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×