Kto zaatakuje szczyt K2? "Decyzja nie jest jeszcze podjęta"

Facebook / Na zdjęciu: Adam Bielecki
Facebook / Na zdjęciu: Adam Bielecki

Wciąż nie wiadomo, kto oraz ile osób zaatakuje szczyt K2 (8611 m), jeśli pogoda będzie sprzyjająca. Adam Bielecki oraz Adam Urubko dotarli na wysokość 7200 metrów.

- Zespół atakujący musi mieć wsparcie. Trzeba znaleźć osoby, które zaatakują szczyt. Nie wiadomo czy będą to dwie czy trzy osoby. Tego wciąż nie wiemy. Na pewno potrzebne jest wsparcie w obozie czwartym - powiedział na antenie TVN24 Jarosław Botor, który wrócił z K2 do Polski.[url=https://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Botor]

[/url]Na wysokości 7200 metrów noc spędzili Adam Bielecki oraz Denis Urubko. Być może obaj będą mogli wejść jeszcze wyżej. - Nawet 200-300 metrów pomoże w aklimatyzacji. Dzisiaj jest dobra pogoda - dodał Botor.

Póki co polskiej ekspedycji sprzyja pogoda. Udało się wejść powyżej "czarnej piramidy". To było kluczowe, żeby myśleć o ataku szczytowym. Dzięki oporęczowaniu jest łatwiej i bezpieczniej. Można się szybciej poruszać i zabezpieczyć obóz. - Chodzi też oto, żeby jak najwięcej osób mogło się przespać w obozie trzecim, żeby później móc przystąpić do ataku szczytowego - wyjaśniał Botor.

- Nowa droga jest bezpieczniejsza, chociaż ciężko mówić o tym w kontekście K2. Jest ona nieco dłuższa, ale postępy wskazują, że została dobrze wybrana. We wtorek pogoda jest dobra, ale kolejne dni nie są już tak stabilne. W ciągu dnia będą fazy bardzo silnych wiatrów, a wówczas funkcjonowanie może być utrudnione - przyznał Botor.

Dodał, że wszystko idzie zgodnie z planem, a na atak szczytowy pozostał miesiąc. Do 20 marca liczona jest zima, a ekipa spod K2 walczy o zdobycie szczytu właśnie o tej porze roku. - Trzeba się przygotować. Jest zimno, ale liczyliśmy się z tym - podsumował.

Obóz numer jeden jest stały i znajduje się na około 6100 metrów. "Dwójka" została założona na wysokości 6700 m, a "trójka" na 7300 m. Z kolei "czwórka" planowana jest na 7950 m.

ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol. Reportaż WP SportoweFakty

Źródło artykułu: