Denis Urubko: Wychodziłem dziewięć razy na ścianę K2. Nadal czuję się silny

Facebook / Adam Bielecki / Od lewej: Denis Urubko, Elisabeth Revol, Adam Bielecki
Facebook / Adam Bielecki / Od lewej: Denis Urubko, Elisabeth Revol, Adam Bielecki

Denis Urubko odpoczywa po tym, jak wrócił wraz z Adamem Bieleckim po założeniu trzeciego obozu na wysokości 7300 m. - W bazie wszystko jest dobrze zorganizowane - potwierdza himalaista.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska wyprawa wykorzystała sprzyjające okno pogodowe, żeby podjąć kolejne ważne kroki w zdobyciu K2 zimą. Dla Denisa Urubko to nie pierwszy raz, kiedy wchodzi na ten szczyt.

- Na razie wszystko jest w porządku w bazie wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane, mamy szansę na odzyskanie sił. Zrobiłem już dziewięć wyjść na ścianę, nie licząc ekstremum Nanga. Wciąż czuję się wystarczająco silny - zapewnił w rozmowie z russianclimb.com.

Urubko z Adamem Bieleckim wyruszyli w piątek do góry, by założyć kolejny obóz i zaaklimatyzować się. - Zbyt późno doszliśmy do płaskowyżu, postawiliśmy namiot w pierwszym możliwym miejscu, żeby móc schronić się przed wiatrem. 21 lutego uderzył prawdziwy huragan, ale w naszym obozie czuliśmy się spokojni. Zanim zaczęliśmy schodzić, włożyliśmy cały sprzęt biwakowy do dziury - wyjaśnił Urubko. Zespół ma zamiar przenieść obóz C3 o 100 metrów wyżej, gdzie schodzi mniej lawin.

- Pierwsza noc była dobra, nawet dla Adama, pomimo jego gorszej aklimatyzacji. Drugiej nocy miałem pomysł jak ogrzać nogi, ale nie była burza śnieżna, więc nie mogłem otworzyć namiotu. Adam nie zamarza, bo ma wszystko na baterie. Trudno mu jednak sobie znaleźć miejsce z jego gabarytami na małej powierzchni namiotu, leżę na brzegu i spycham go na drugi koniec - zażartował.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch podziękował za wsparcie kibiców. "Ono pomogło się nam podnieść"

Alpiniści cały czas mogą zwrócić się do bazy. - Adam miał jakiś GPS, ale nie obchodzi mnie to. Każdy z nas ma krótkofalówkę. Zwykle wszyscy są w stałym kontakcie, komunikują się ze sobą. Ja wręcz przeciwnie, włączam radio, żeby przekazać konkretne informacje - powiedział Urubko.

Polska wyprawa jest coraz bliżej ataku szczytowego. Najpierw musi jednak dotrzeć na wysokość 7950 m, gdzie planowo ma zostać założony obóz czwarty. Pogoda znów ma się poprawić w sobotę.

Obóz numer jeden jest stały i znajduje się na wysokości ok. 6100 metrów. "Dwójka" została założona na wysokości 6700 m, a "trójka" na 7300 m. Z kolei "czwórka" planowana jest na 7950 m.

Źródło artykułu: