W czwartkowy poranek pogoda nieco zaskoczyła uczestników wyprawy na K2 oraz dziennikarzy.
- Wyszło słońce. Temperatura nieznacznie poniżej zera - powiedział Robert Jałocha i dodał: - Śledzimy prognozy nie tylko dla szczytu, ale też dla sytuacji w bazie. W nocy prognozowany był u nas wiatr o sile 60 km/h i mieliśmy prośbę od Krzysztofa Wielickiego by pilnować namiotów.
Tak mocnych podmuchów nie było. To jednak nie oznacza, że aura poprawiła się na tyle, by już teraz Polacy po raz kolejny mogli rozpocząć wyjście do kolejnych obozów i aklimatyzować się przed atakiem szczytowym.
- Dzisiaj popołudniu, w nocy i w piątek wiatr ma osiągać siłę około 50 km/h. Być może za dwa dni uda się wyjść do góry przekazał mi Piotr Tomala, który bardzo uważnie śledzi prognozy pogody - powiedział reporter TVN24.
Mimo że polscy himalaiści na razie nie mogą się wspinać, to nie narzekają na nudę i planują kolejne działania przed atakiem szczytowym. - Najważniejsze to ułożenie teraz odpowiedniej strategii. Kluczowe będzie znalezienie się na wysokości 7500 metrów n.p.m. i tam spędzenie nocy. Chciałby tam dobrzeć przede wszystkim Janusz Gołąb, który może zostać partnerem Adama Bieleckiego (ma już odpowiednią aklimatyzację - przyp. red.) w ataku szczytowym - ujawnił Robert Jałocha.
W bazie nie ma już Denisa Urubko. Jego brak nie oznacza jednak, że pozostali uczestnicy nie myślą o Rosjaninie z polskim obywatelstwem. - Oczywiście w indywidualnych rozmowach temat Denia Urubki na pewno pojawia się. Teraz grupa skupia się przede wszystkim na dobrym przygotowaniu do kolejnego wyjścia. To są profesjonaliści - zapewnił dziennikarz.
Polacy czas na historyczne wejście zimą na K2 mają czas do 20 marca.
ZOBACZ WIDEO Żona Tomasza Mackiewicza nie czuła się na siłach na spotkanie z Revol