Pogoda krzyżowała plany na K2. "Ten rok jest dość specyficzny"
Za kilka dni zniknie obóz pod K2 i ekspedycja ruszy w 100-kilometrowy trekking w kierunku Askole. Wciąż sporo mówi się o pogodzie, która w tym roku była mocno specyficzna.
Wspomina, że było za mało okien pogodowych i były one za krótkie, żeby móc podjąć atak szczytowy. Potrzeba było 3-4 dni dobrej pogody, później następowałaby dwudniowa regeneracja i znów pogoda musiała być korzystna przez kolejne cztery dni. Polska wyprawa na K2 nie doczekała się takiego momentu i dlatego nie udało się wejść wyżej niż na 7600 metrów.
Po tak długim siedzeniu w bazie i czekaniu na zmianę warunków wśród uczestników zmniejszały się nie tylko nadzieje na wejście, ale i ubywało sił. - Psychicznie trochę się siada też. Jak zespoły widzą, że jest coraz mniej szans ze względu na pogodę - jest dzień pogody, a potem sześć dni złej, to nie bardzo logicznie można coś rozwiązać w ścianie - przyznał Wielicki.
Obecnie polska wyprawa czeka na tragarzy, którzy mają pojawić się w bazie za kilka dni. Zabiorą oni cały sprzęt i ekspedycja ruszy w kierunku Askole. Himalaistów czeka około 100-kilometrowy trekking. Następnie samolotem polecą do Skardu, a stamtąd do Islamabadu.
ZOBACZ WIDEO Małgorzata Sulikowska: W głowę się pukamy. Budzi to we mnie wściekłość