Denis Urubko zdradził kulisy opuszczenia wyprawy na K2. "Problemy tkwią w mentalności uczestników i kierownika"
Denis Urubko próbował sam zdobyć K2, a następnie opuścił wyprawę. Himalaista nie ukrywa, że był to dla niego trudny okres i krytykuje członków oraz kierownika ekspedycji na drugi najwyższy szczyt ziemi.
Rosjanin z polskim paszportem nie ma najlepszego zdania o Krzysztofie Wielickim. Jeszcze przed wyprawą byli przyjaciółmi, a po jej zakończeniu Urubko ostro krytykuje Wielickiego. - Wyprawa była dla mnie trudna ze względu na dziwne relacje, które stopniowo stawały się coraz gorsze. Czułem się nieswojo, byłem nerwowy. Było dla mnie niewiarygodne, że kierownik wyprawy (Krzysztof Wielicki - dop. red.) blokuje mnie, nie zezwala na wejście, a potem bardzo miło rozmawiamy. Nie rozumiem, jak można mieć dwie różne twarze - mówił Urubko.
- Uważam, że każda wyprawa musi przynieść rezultat, a ten daje osiągnięcie szczytu. Robiłem wszystko, by tak się stało. Naprawiałem liny, zakładałem obozy, starałem się jak najszybciej zaaklimatyzować. Wszyscy zakładali, że to nie były prawdziwe działania. Być może nie chcieli zdobyć szczytu. Przypuszczam, że decyzja o zakończeniu wyprawy zależna jest od relacji w grupie i nie zależy od pogody. Widzę, że prognozy są korzystne i można było pracować. Problemy tkwią jednak w mentalności, umysłach członków i kierownika wyprawy - dodał Urubko.
Doświadczony himalaista zdradził także kulisy opuszczenia wyprawy. - Byłem gotowy być tam nawet do końca marca. Chciałem wziąć udział w całej wyprawie, ale zakończyłem ją zmęczony psychicznie - powiedział i znów skrytykował Wielickiego.
- Oczywiście myślałem o dłuższym pobycie w bazie. Kiedy wróciłem do niej po mojej solowej akcji, powiedziałem Wielickiemu: "cześć dowódco, jestem, wszystko jest w porządku, działamy dalej". Kilka minut później poprosiłem o dostęp do internetu i Krzysztof odpowiedział mi, że mam zakaz, bo pisałem złe rzeczy. Pokazał mi stronę internetową z tym, co rzekomo napisałem, ale to pisał ktoś inny. Gdy powiedział, że nie będę miał dostępu do internetu, to poprosiłem grupę trekkingową, by towarzyszyła mi następnego dnia podczas zejścia. Byłem oszołomiony działaniem Wielickiego i relacją socjalistyczno-komunistyczną. Zdecydowałem, że nie ma tam dla mnie miejsca. Nikt mnie nie prosił, abym został - przyznał Urubko.
Podczas wyprawy na K2 Urubko wraz z Adamem Bieleckim, Jarosławem Botorem i Piotrem Tomalą wyruszyli na pomoc Elisabeth Revol. Zdaniem Rosjanina, akcja na Nanga Parbat nie miała żadnego wpływu na ich dyspozycję pod K2. Wręcz przeciwnie, dodała motywacji. - Byliśmy w stanie dać z siebie wszystko na K2 i to pomimo energii i czasu, które straciliśmy na Nanga Parbat. Zrobiliśmy bardzo pozytywną akcję, która nas zmotywowała. To nie stanowiło dla nas żadnego problemu - stwierdził Urubko.
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
mechanikwirus Zgłoś komentarz
Największy dramat rozgrywa się w redakcji wirtualnej. Ten portal powinien być zlikwidowany. -
Małgorzata J Zgłoś komentarz
mentalność K. Wielickiego i Polaków była taka ,że trzeba wiedzieć , kiedy z góry zejść żywym... -
--iki-- Zgłoś komentarz
ze byl dla naszej zbieraniny za mocny - wyobrazmy sobie urubke idacego na szczyt z zaplakanym i pelnym pretensji panem fornia ktory by sie obrazil przy zamarznieciu maski oddechowej. Patrzac obiektywnie trudno nie zgodzic sie z rosjaninem ze nasi byli zdecydowanie zbyt zachowawczy jak na ludzi ktorzy planowali cos zdobyc ! Ja osobiscie uwazam ze po kontuzji bieleckiego urubko byl jedynym czlowiekiem zdolnym do ataku szczytowego ale wielicki nie chcial sie pogodzic z tym polska wyprawa skonczy sie wejsciem rosjanina dlatego utrudnial mu zycie glupimi decyzjami a tak naprawde sabotowal cala wyprawe bo lepiej zeby nikt nie wszedl bo inaczej polacy straca szczyt na przyszlosc taka logika sprawila ze cala ta wyprawa umarla w chwli gdy bryla zlamal nos bileckiemu i bylo wiadomo ze jedyny polak ktory moglby wejsc na szczyt jest skasowany. Szkoda ze poszlo 2 banki publicznych pieniedzy i nic z tego nei wyszlo -
Pan wszystkich Panów Zgłoś komentarz
Nie rozumiem, jak można mieć dwie różne twarze. relacją socjalistyczno-komunistyczną. Witamy w Polszy. -
Kumi Zgłoś komentarz
i oglądają filmy przez prawie pół roku, z państwowych dotacji i dotacji spółek skarbu państwa... -
henryabor Zgłoś komentarz
klimatolodzy i meteorolodzy oraz charakterni himalaiści rozpoczynają okres wiosny pierwszego marca. Chodzi o średnie temperatury okresów zimowych i wiosennych. O tradycyjnym i narodowym kalendarzu hinduskim obok gregoriańskiego, nie wspominając. Wg którego Nepalczycy fetowali swoje święto wiosny Holi, festiwalem pierwszego marca. A Hindusi swoje Holi, obchodzili tego roku dzień później, drugiego marca. Choć wiosenne święto Holi miłości, radości i kolorów z reguły trwa parę dni. W sentencji-Wielicki dał ciała, a kasa poszła w kanał. -
aarthus Zgłoś komentarz
Mam nadzieję, że przyszłą zimą Polacy ponowią zimowy atak na K2...i może już bez Denisa, choć to wielki himalaista jednak w drużynie grać nie umiał. -
KamcioGKM Zgłoś komentarz
Wielickiemu zginęło dwóch ludzi podczas wyprawy na Broad Peak. Nie ma się co mu dziwić. On nie ryzykuje swoim życiem, tylko cudzym, czuje ten ciężar na swoich barkach. -
Artt Zgłoś komentarz
olewal cala wyprawe?dobre sobie:) Facet zlekcewazly podstawowa zasade bezpieczenstwa (brak kontaktu) i tyle.Idzmy dalej- kazda wyrawa musi przyniesc rezultat a ten daje zdobycie szczytu.....po takich samobojczych slowach mam nadzieje ,ze zaden Polak z nim nie pojdzie bo sporo juz zginelo w gorach. Pan Urubko nie odroznia wyprawy druzynowej od samodzielnego decydowania . Calkiem normalnie zachowywal sie kierownik wyprawy ,ktory nia dowodzil i po wydaniu polecenia gdzie zapewne pan Denis mial zawsze inne zdanie normalnie z nim rozmawila a jak mial rozmawiac?mial sie na niego obrazic ,ze wszystko kwestionuje ?och wtedy to by sie dopiero skarzyl na rosyjskich portalach. Idzmy dalej bo jest coraz smeiszniej...poszedl sobie na samowolke ,wrocil i powiedzial czesc dowodco ,mailem cie w 4 literach ale dostalem w kosc ,nie udalo mi sie zdobyc szczytu,pomylilem sie ,zostaje z wami i bede dalej bruzdzil...i juz mu w tym momencie nie przeszkadzalo zachowanie kierownika, ktore bylo ponoc wczesniej niewiarygodne...juz zima nie konczyla sie 28 lutego...Nie ma znaczenia kto pisal a ma znaczenie kto informowal a co do tego chyba watpliwosci nikt nie ma .I jeszcze nikt go nie prosil zeby zostal.Mieli go prosic albo blagac:)Jest rosyjska prognoza pogody widze i ogolna ...i ma czelnosc wmawiac ,ze czlonkowie nie chcieli zdobyc szczytu a nawet nie zna uzasadnienia decyzji o zakonczeniu wyprawy.Pluje na cala reszte ..brak slow a poszedl sam i co osiagnal?? Wolnosc i barak socjalizmu i komunizmu masz pan zapewne w Rosji i ruszaj pan sobie z nimi na wyprawy:) -
KamcioGKM Zgłoś komentarz
pozwala a normalnie ze mną rozmawia. Szto za czort? -
Dalila Zgłoś komentarz
na "twardego" himalaistę, takie wypłakiwanie się prasie, nie bardzo przystoi. Silni mężczyźni, a takimi na pewno są uczestnicy wypraw wysokogórskich, kwestie sporne powinni załatwiać we własnym gronie. Może pan Urubko jest wybitnym himalaistą, ale jakoś nie mam do niego przekonania...... -
mechanikwirus Zgłoś komentarz
Ja tam mam mieszane odczucia co do tego artykułu i poczekam jeszcze na wypowiedzi innych członków zespołu. -
Afika95 Zgłoś komentarz
Jak mu tak zle z Polakami niech wraca do siebie