Anna Solska, małżonka tragicznie zmarłego podczas styczniowej wyprawy na Nanga Parbat Tomasza Mackiewicza, była gościem programu pt. "W cieniu wielkiej góry" na antenie RMF FM.
W bardzo osobistym i pełnym emocji wywiadzie, partnerka polskiego himalaisty wyjawiła, że wierzyła w zapewnienia męża, iż w górach nie może mu się przydarzyć nic złego. Solska opowiedziała też, jak radzi sobie po stracie najbliższej osoby na świecie.
Matka córki Mackiewicza, Zoji, zdradziła że nigdy nie rozmawiała z alpinistą o najgorszym scenariuszu. - Nie, bo on mówił, że nie zginie w górach i ja w to wierzyłam. Rzeczywiście było tak, że on był człowiekiem szalonym, różne rzeczy mu się przydarzały. (...) Jednak w górach miał instynkt niesamowity, talent górski w znaczeniu instynktu. Jemu się nic nigdy nie przydarzyło w górach, bo wiedział, co robić. Miał wyczucie kolejnego kroku, wyczucie swojego ciała. Stąd nie wierzyłam… On tak bardzo chciał zamknąć to, żeby też mieć spokój od tego (zdobycia ośmiotysięcznika Nanga Parbat - przyp. red.). Jednak pospieszyli się za bardzo na ten szczyt, no ale cóż… - oceniła Solska.
Kobieta wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią Mackiewicza. - Dotarło do mnie to, co się stało. Natomiast nie akceptuję tego. To jest taki czas szukania sensu tej historii. Nie tyle, dlaczego to się stało, co właściwie po co. Tomek był… Jest najbliższą mi osobą na świecie, muszę sobie układać sobie życie teraz bez niego albo z nim, ale inaczej, w innej postaci - powiedziała żona wspinacza w programie "W cieniu wielkiej góry" Krzysztofa Urbaniaka.
Solska przyznała też, że przeczuwała zdobycie Nangi Parbat przez Mackiewicza. Brała pod uwagę, że stanie się to właśnie podczas feralnej wyprawy. Zdobycie szczytu przez duet Mackiewicz - Elisabeth Revol jest - według niej - zakończeniem wieloletniego dzieła. Polakowi udało się bowiem wyjść na Nangę zimą w siódmej próbie.
- Często wspominał historię tej góry, że jest jakiś duch tej góry i jest to kobieta. Twierdził, że rozmawiał z nią, że do niego mówiła. Tak jakby nie chciała, żeby spełnił się i osiągnął ten szczyt. Ale tak jakby go chciała na zawsze, jakby chciała go dla siebie. I zabrała. Ta góra czy patronka tej góry. To ona teraz ma go dla siebie, na zawsze - zakończyła Solska.
ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o akcji ratunkowej na Nanga Parbat: "Gdy usłyszałem Revol, byłem taki szczęśliwy"