Trwa akcja ratunkowa w Karakorum. Kolejne próby zakończyły się niepowodzeniem

Facebook / Karakorum Adventures Pakistan / Łańcuch górski Karakorum
Facebook / Karakorum Adventures Pakistan / Łańcuch górski Karakorum

Cały czas nie ma kontaktu z Aleksandrem Gukowem. Poranne próby uratowania go helikopterem znowu nie powiodły się przez trudne warunki pogodowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Pakistańscy piloci helikopterów cały czas próbują uratować Aleksandra Gukowa, który jest uwięziony w okolicy szczytu Latok I w górach Karakorum. Rosjanin od kilku dni czeka na ratunek. Nie ma z nim łączności, a z jego ostatniego raportu wynikało, że skończył mu się zapas żywności. Każda godzina jest na wagę złota, ale na razie wszystko komplikuje pogoda.

W niedzielę śmigłowce kilka razy wylatywały z bazy i zbliżały się w miejsce wypadku, ale śnieg i słaba widoczność uniemożliwiały przeprowadzenie akcji ratunkowej. W poniedziałek rano wykonano kolejną próbę.

- Śmigłowce udały się w okolice Latoka I, stały tam 1,5 godziny, po czym wróciły do bazy w Jhola. Na miejscu widoczność była zerowa, a do tego z powodu lawin zmieniły się tamtejsze trasy - czytamy w portalu mountain.ru, który relacjonuje akcję ratunkową.

Piloci znowu muszą czekać na polepszenie się warunków, by podjąć kolejną próbę. Rosjanie wierzą, że Gukow cały czas na nich czeka.

- Nie mamy z nim żadnego kontaktu, na miejscu jest zerowa widoczność, ale na pewno słyszał helikoptery. Dzięki temu wie, że go nie porzuciliśmy, cały czas jesteśmy z nim, ale musi jeszcze trochę poczekać - komentuje koordynująca całą akcję Anna Piunowa.

Gukow i Sergiej Głazunow chcieli wejść na Latok I przez północny filar szczytu. Podczas wspinaczki Głazunow spadł w przepaść i zmarł. Gukow został uwięziony w jednej ze szczelin i wysłał wiadomość za pomocą telefonu satelitarnego.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 86. Miłka Raulin: Korona Ziemi jest koszmarnie droga, koszty przekroczyły 0,5 mln zł [1/4]

Źródło artykułu: