[tag=42241]
Paweł Dunaj[/tag] 2 stycznia wyleci do Pakistanu, gdzie dzień później rozpocznie wyprawę na K2. Liderem ekspedycji będzie Alex Txikon. Najprawdopodobniej w wyprawie udział weźmie również Marek Klonowski.
W rozmowie z RMF FM Paweł Dunaj odsłania kulisy nadchodzącej ekspedycji. Początkowo planował on udać się na Nanga Parbat, ale ostatecznie postawił sobie ambitniejsze zadanie i wybrał K2.
Polacy nieco załamali się, gdy poznali wycenę wyprawy. Chcieli dołączyć do Rosjan, ale ci zażądali 25 tysięcy złotych od osoby, dlatego Dunaj zrezygnował z tego pomysłu. - Zimowa wyprawa na K2 to są jakieś kosmiczne pieniądze. Za jedną osobę to jest tyle, co za siedmioosobową wyprawę na Nanga Parbat. Postanowiliśmy, że skoro jest taka opcja, to chcielibyśmy spróbować, ale w dwie osoby byśmy niestety nie podołali. Zapytaliśmy więc Rosjan, bo wtedy jeszcze oficjalnie tylko Rosjanie zapowiedzieli wyjazd i oni, żeby może nas nie spławić, ale grzecznie nam podziękować, powiedzieli, że za 25 tysięcy dolarów - od osoby - możemy z nimi jechać. Powiedziałem: "Nie, widać, że ewidentnie nas nie chcą i tylko, żeby być w miarę grzecznym i kulturalnym tyle nam powiedzieli" - opowiada Dunaj w rozmowie z RMF FM.
Rosjanie mieli poważne problemy z uzbieraniem środków na wyprawę na K2 o czym wspominał w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Artiom Braun. - Potrzebujemy 100 tysięcy dolarów w wersji minimalnej. Jeżeli będzie to 150 tysięcy dolarów, to możemy mówić o wersji optymalnej. Żartuję, że w grudniu tuż przed wyjazdem pod K2 zorganizujemy na ulicach Moskwy świąteczną zbiórkę i w ten sposób uda się spiąć budżet - śmiał się w trakcie rozmowy pod koniec października Artiom Braun.
Ostatecznie Paweł Dunaj dołączył do ekspedycji Alexa Txikona. Początkowo z Dunajem na K2 miał się udać Paweł "Kudłaty" Witkowski, ale musiał zrezygnować i zastąpi go najprawdopodobniej Marek Klonowski.
Polacy nie stawiają się sobie wielkich celów przed tą wyprawą i chcą przede wszystkim pomóc w Alexowi Txikonowi. - Ani ja, ani Marek nie byliśmy powyżej 8000 metrów. Działaliśmy na ośmiotysięcznikach, ale nawet tych 8000 nigdy w życiu nie osiągnęliśmy, więc tak naprawdę jedziemy jako backup, support, nie wiem jak to nazwać dokładnie. Po prostu wspierać Alexa, a przy okazji samemu coś "urobić", ale bez żadnych wielkich ambicji, by to się źle nie skończyło. Jedziemy po prostu wykonać dobrą robotę i zostawić po sobie dobre wrażenie, żeby czy za rok, czy za dwa, czy za parę lat powiedzieli, że chłopaki z Nanga Dream to dobre chłopaki - warto ich brać, bo wzmacniają skład i dobrze pomagają - dodał Dunaj.
Na K2 wkrótce ruszą więc dwie wyprawy. Do tej pory nikt nie zdobył szczytu zimą.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Imponująca kolekcja aut Floyda Mayweathera