Sobota (9 marca) przyniosła smutne wieści spod Nanga Parbat (8 126 m n.p.m.). Akcja poszukiwawcza Daniele Nardiego i Toma Ballarda, których celem było wytyczenie nowej drogi na dziewiąty co do wysokości szczyt świata, niestety zakończyła się niepowodzeniem. Obu himalaistów uznano za zmarłych - więcej TUTAJ.
Jak podsumowuje na Twitterze "dominobb", Nanga Parbat położona na zachodnim skraju Himalajów, obok Mount Everest (8 848 m n.p.m.), jest w okresie zimowym - statystycznie - najbardziej śmiertelną górą świata (siedem ofiar śmiertelnych).
"Liczba ofiar na szczytach 8000+ w trakcie trwania zimy (tutaj licząc od 1.12 do 21.03). #NangaParbat, Mount Everest, Annapurna I (licząc wspólnie wierzchołek główny i środkowy) i Kangchenjunga (licząc wspólnie z Yalung Kang) są najbardziej śmiertelnymi górami" - czytamy w komentarzu do niepokojącego zestawienia.
Garść statystyk. Liczba ofiar na szczytach 8000+ w trakcie trwania zimy (tutaj licząc od 1.12 do 21.03). #NangaParbat, Mount Everest, Annapurna I (licząc wspólnie wierzchołek główny i środkowy) i Kangchenjunga (licząc wspólnie z Yalung Kang) są najbardziej śmiertelnymi górami. pic.twitter.com/rzTUTAzuXI
— dominobb (@dominobb) 9 marca 2019
Przypomnijmy, że 25 stycznia 2018 r. Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol zdobyli Nangę Parbat, ale z zimowej wyprawy wróciła tylko Francuzka. 39-letnią Revol uratowała ekipa alpinistów - Denis Urubko, Adam Bielecki, Jarosław Botor i Piotr Tomala. Mackiewicza nie udało się sprowadzić z Nangi. Jako datę śmierci polskiego wspinacza przyjęto 30 stycznia 2018 r.
ZOBACZ: Anna Solska-Mackiewicz: Spotkam się z Nangą >>
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Werder pokonał Schalke. Padło sześć goli! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]