Fani himalaizmu wciąż żyją tragedią z Kanady. David Lama, Hansjoerg Auer i Jess Roskelle zostali porwani przez lawinę (takie początkowo nadchodziły wiadomości - zobacz TUTAJ >>). Potem potwierdziło się najgorsze. Trójka wspinaczy została uznana za zmarłych, a 22 kwietnia odnaleziono ich ciała (więcej TUTAJ >>).
Teraz docierają do nas kolejne niepokojące wieści dotyczące wspinaczki. Podczas wejścia na Annapurnę - to szczyt w Nepalu, wysokość 8019 m - zaginął Wui Kin Chin. Malezyjczyk utracił łączność z grupą podczas schodzenia. Poinformował o tym Mingma Sherpa, szef firmy organizującej wyprawę.
Wiadomo, że 23 kwietnia na szczyt dotarło co najmniej 32 wspinaczy z międzynarodowej grupy. Wszyscy, poza Malezyjczykiem, zeszli do obozu czwartego. Jego grupa liczyła 13 osób, jej przewodnikiem był francuski himalaista, Barobian Michel Christian.
ZOBACZ WIDEO Małgorzata Sulikowska: W głowę się pukamy. Budzi to we mnie wściekłość
- Zawiadomiliśmy już służby ratunkowe, żeby zaczęły szukać Kin China - powiedział Mingma Sherpa. Jak podaje portal thehimalayantimes.com, zaginiony ma na koncie m.in. wejście w zeszłym roku na Mount Everest.
Annapurna uważana jest za jeden z najniebezpieczniejszych szczytów. Na jej zboczach zginęło niemal 80 osób. W październiku 2014 roku lawina zabiła u podnóża góry 29 osób, w tym wspinaczy z Polski.
CZYTAJ TAKŻE K2 dla Polaków: ważą się losy tegorocznej wyprawy. Czas biegnie, konkretów brak >>