Mount Everest zbiera śmiertelne żniwo. 10 ofiar w tygodniu

Getty Images / Paula Bronstein / Na zdjęciu: widok na Mount Everest
Getty Images / Paula Bronstein / Na zdjęciu: widok na Mount Everest

Trwa szturm na Mount Everest. Do szczytu ustawiają się kolejki, przez co mocno wzrasta liczba ofiar śmiertelnych. W sobotni poranek pod najwyższą górą świata zmarł Brytyjczyk.

Codziennie dowiadujemy się o nowych ofiarach na Mount Everest. W sobotę licznik zgonów wzrósł do 10, a mówimy tu tylko o tym tygodniu. W sobotni poranek śmierć pod najwyższym szczytem świata poniósł Robin Fisher. 44-letni Brytyjczyk zmarł podczas powrotu ze szczytu, na wysokości ok. 8600 m n.p.m.

Robin Fisher był częścią sześcioosobowej wyprawy prowadzonej przez Daniego Fullera. Grupa na szczycie zameldowała się ok. 8:30, kilkadziesiąt minut później Robin Fisher zmarł.

Zobacz także: Purja znowu to zrobił! Nepalczyk pobił własny rekord

- Podczas schodzenia skarżył się na chorobę, podobnie jak Jangbu Sherpa. Nasi przewodnicy starali się uratować Fishera, ale wkrótce zmarł - informuje Murari Sharma, dyrektor firmy organizującej ekspedycję. Sherpa zdołał zejść do niższego obozu, został uratowany.

W tym tygodniu z 10 ofiar śmiertelnych cztery zmarły w kolejce na szczyt. To efekt oblężenia na Mount Everest. W kolejkach stoją setki wspinaczy.

Robin Fisher to 20. ofiara śmiertelna wypraw na szczyty powyżej 8000 metrów w tym sezonie wiosennym.

- W sezonie odnotowano już 10 zgonów na Mount Everest, cztery na Makalu, trzy na Kanczendzondze oraz po jednym na Lhotse, Annapurnie i Czo Oju - przekazali urzędnicy.

Zobacz także: Zdjęcie nepalskiego himalaisty robi furorę. Zobacz "korek" w drodze na Mount Everest

Tylko w tym sezonie wiosennym Nepal wydał 381 pozwoleń na wejście na Mount Everest. Wszystko wskazuje na to, że liczba wspinaczy, którzy zdobędą szczyt w tym roku przekroczy rekordowe 807 z zeszłego roku.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kluby powinny brać przykład z Piasta. "Mistrz nie wyskoczył z kapelusza"

Komentarze (2)
avatar
Napor
25.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie góra zbiera,ale chciwość właścicieli wypraw komercyjnych. Widać,że nikt nie wyciągnął wniosków z 1996 roku i znowu zator na szczycie... 
Aga333
25.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No tak, ale biznes przeciez musi sie krecic prawda ?