Dramat na Fudżi. Alpinista zginął podczas wejścia na szczyt. Wcześniej prowadził transmisję
Do dramatycznych wydarzeń doszło podczas próby zdobycia Fudżi (3776 m n.p.m.). Alpinista transmitował swój wyczyn w sieci. Gdy poślizgnął się, internauci wezwali policję. Funkcjonariusze znaleźli go martwego.
"Ale tu jest ślisko i niebezpiecznie. Próbuję przejść przez skały. Jest tu stromo. Czekajcie, ześlizgnę się" - mówił podczas internetowej transmisji. Nagle nagranie się zakończyło. Jego tożsamość nie została potwierdzona.
Wcześniej alpinista mówił, że ma odmrożone palce, ale mimo to dalej obsługiwał smartfon, by transmitować swoje wejście na japoński szczyt. Jego zwłoki odnalazła policja. Jak przekazał portal independent.co.uk, ratownicy zlokalizowali ciało i potwierdzili jego śmierć.
Fudżi to czynny wulkan i zarazem najwyższy szczyt Japonii. Sezon wspinaczkowy zakończył się tam w październiku, a policja odradza alpinistom, by zdobywali szczyt poza tym terminem.
Zobacz także:
Skoki. Kazimierz Długopolski o polskiej kadrze: Trudno wymagać, by skakali jeszcze solidniej niż do tej pory
Short track. Świetny początek Natalii Maliszewskiej. Polka już w ćwierćfinale