Himalaizm. Denis Urubko ewakuowany spod Broad Peak. Przyleciały dwa helikoptery

Himalaista z polskim paszportem - zupełnie nieoczekiwanie - został przetransportowany do Skardu. Podróż trwała zaledwie godzinę. Normalnie, trekking trwałby kilka dni.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Denis Urubko w studiu WP WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Denis Urubko w studiu WP
Denis Urubko nie zdobył szczytu Broad Peak (8051 m n.p.m.). Jeden z najbardziej znanych himalaistów musiał zrezygnować, kiedy jego współtowarzysze wyprawy się wycofali, a on podczas jednej z prób spadł 100 metrów z lawiną i cudem przeżył (więcej szczegółów TUTAJ >>).

Urubko zszedł do bazy i zdaniem rosyjskich dziennikarzy poinformował małżonkę, że kończy karierę. Nie będzie się już wspinał na ośmiotysięczniki (TUTAJ więcej informacji >>).

Włoski serwis montagna.tv poinformował, że kiedy himalaista z polskim paszportem przygotowywał się do trekkingu do Skardu do bazy przyleciały helikoptery pakistańskiej armii! - Kiedy zakończyłem wyprawę, żona napisała mi SMS-a z pytaniem, czy potrzebuję helikopter - przyznał Urubko. - Odpisałem, że nie. Kilka dni spaceru do cywilizacji dobrze mi zrobi, zregeneruję się.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot o problemach Macieja Kota. "Coś złego się dzieje w sferze mentalnej. Musi wyluzować"
Kiedy Urubko już zapomniał o wiadomości od żony, otrzymał kolejnego SMS-a, tym razem od rosyjskiej dziennikarki, Anny Piunowej.

Urubko: - Włączyłem telefon satelitarny i przecierałem oczy ze zdumienia. Anna napisała, że dwa helikoptery już startują ze Skardu, aby mnie zabrać.

Helikoptery rzeczywiście przyleciały i zabrały Urubkę. Himalaista potwierdził to wrzucając film do serwisu YouTube (zobaczysz go na samym dole tekstu).

Film nazwał: "Prezent od pakistańskiej armii". Normalnie taki lot kosztuje około 6,5 tys. dolarów. Urubko nie zapłacił nic.

Decyzję o ewakuacji Urubki podjął generał Khalil Dar. W 2005 roku ten sam człowiek zasłynął organizując akcję ratowniczą na Nanga Parbat (8126 m n.p.m.). Pakistański helikopter uratował wówczas życie Tomaża Humara. Słoweński wspinacz został uratowany na wysokości prawie 6000 m n.p.m., gdzie utknął i nie miał szansy samodzielnego zejścia.

Zdaniem współpracownika Urubki - Bogusława Magrela - himalaista może pojawić się w Europie w ciągu kilku dni. Najprawdopodobniej poleci do Włoch, gdzie mieszka na stałe. - Wszystko zależy od połączeń lotniczych i jak szybko uda mu się zdobyć bilet - przyznał.

W marcu i kwietniu Urubko najprawdopodobniej pojawi się w Polsce, gdzie będzie miał kilka prelekcji, w różnych miastach (m.in. w Katowicach).

Czy wierzysz, że Denis Urubko zakończył karierę wspinaczkową w górach wysokich?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×